Najnowsze wpisy, strona 48


gru 10 2003 Bez tytułu
Komentarze: 11

Chyba sobie coś uświadomiłem przed chwilą. Chyba wiem dlaczego nie wyszło z pewną Panią. Różne priorytety. Ja nie zamierzam siedzieć w domu. Miała mi za złe, że zazwyczaj miałem limity czasowe i miałem jeszcze do tego milion różnych spraw. Mniej lub bardziej ważnych, ale były. Ważni dla mnie byli znajomi i po całym tygodniu miałem ochotę się znimi spotkać, a nie siedzieć w domu. Spotkanie oczywiście wiązało się z mocnym baletem, więc niewiele ze mnie było nad ranem pożytku. Nie poszło jednak o sprawność seksualną.

Kogo szukam? Wariata, ale profesjonalistę. Potencjalny partner musi znaleźć czas i ochotę, żeby się ze mną powydurniać. Prócz tego oczywiście powinien być, tak żebym wiedział, że gdzieś tam jest. Nie jestem jakimś zaborczym pajacem. Jestem tylko pajacem. Skoro nie jestem zaborczym, to nie zakładam "smyczy". Grunt to zaufanie, a ja bardzo sobie cenię lojalność. I ten ktoś może być na drugim końcu świata, ze względu na pracę, hobby, czy cokolwiek innego. Bez znaczenia. Wiadomo przecież, że w końcu się spotkamy. A na codzień nie nakładamy sobie ograniczeń. Robisz co chcesz. Chcesz wyjść, wyjechać. Rób to. Ja ufam. Nie mam zamiaru spędzić życia przed telewizorem. Wtedy osoba, która to zrozumie, nie będzie miała nic przeciwko mojemu wyjeżdżaniu na żagle, a jak będzie chciała to będzie mi towarzyszyć. The choice is yours - takie stare chińskie porzekadło. Zrozumienie potrzeb, odrębności, indywidualizmu i wtedy będzie z górki. Taką mam koncepcję.

bmp : :
gru 09 2003 Bez tytułu
Komentarze: 9

Tak sobie czytam blogi i blogusie i jeszcze coś, co nie wiem jak się nazywa. I widzę, że dużo tu ideałów. Wygląda na to, że wszyscy idą tym samym tropem. Też tak miałem. Okazało się jednak, że z każdym dniem kolejne ideały idą w pizdu w starciu z rzeczywistością. Z każdym dniem mam ich mniej. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Wiadomo jednak, że gdy jest bliżej końcówki, to reazlim bierze górę. Sam się jeszczze czasami łapię na posiadaniu ideałów. Po chuj one? Nikt ich nie respektuje, więc można je o kant fiuta potłuc. Nie chcę morazlizować, bo jestem ostatnim, który się do tego nadaje. Mimo tego, że mam już mało tego czegoś, ideałami zwanego, to chętnie się zakocham. 

bmp : :
gru 08 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

Dawno się nic nie działo, nie? Włamanko się zdarzyło do domu mojego ojca. Zajebiście.

bmp : :
gru 07 2003 Bez tytułu
Komentarze: 5

Łeb mnie napierdala piąty dzień. Nie jest to spowodowane alkoholem. Szkoda, bo wtedy bym znał powód. Może dlatego napierdala, że nie piłem. Całkiem możliwe. Trzykrotne przekroczenie prędkości. Zdarza się. Pięć dych to kosztowało. Zdarza się.

bmp : :
gru 04 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Po mnie nie lej łez kochanie

Możemy zrobić klonowanie    

No chodź no chodź no chodź no chodź

Starczy do tego jeden włos

 

Baba pomysłem zachwycona

Ofiarowuje włos z pytona

No chodź no chodź no chodź no chodź

Starczy do tego jeden włos

 

Twarz lekarza przerażona

On zobaczył pierwszy mego klona   o kurde!!!

Ale kicha, ale ból w klonie goudy zero pół

Zero pół, o je

W klonie tkwi gorzały pół

 

bmp : :
gru 03 2003 Bez tytułu
Komentarze: 4

Znowu mnie coś szarpie w okolicach żołądka. Kurwa. Do tego łeb mnie napierdala. Gdybym był hrabią, to bym powiedział, że mam migrenę, ale że nie jestem, to po prostu mnie napierdala. Dzisiaj Pepe kolejny raz dogoniła mnie wiekiem. Jeśli ma być ze mną nieszczęśliwa, to niech będzie szczęśliwa z kimś innym. Howgh!

bmp : :
gru 02 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Polazłem do zaprzyjaźnionej knajpy. Jest ich już tyle, że nie wiem które są bardziej user friendly. W każdym bądź razie jak to zwykle bywa spotkałem znajome twarze. Znajoem od piętnastu lat. Oczywiście zostałem zaproszony do stolika i alkohol przede mną nagle się zmaterializował. Jak to się dzieje? Nie mam pojęcia. Towarzystwo to może nie doliny społeczne, ale niziny z pewnością. Powitali mnie przypominając mi o lecie 2001, tam gdzie ich spotkałem i w tym samym czasie poznałem Pepe. Wspaniała sytuacja. Pepe ma jutro urodziny, to też zajebiste. Niestety kurwa to nie ja będę jej towarzyszył w tym dniu. Takie już to życie jest. W związku z tym być może elegancko się poniżę w jakimś lokalu. Mówiąc dokładnie, zapierdolę się jak ta lala. Wariat jestem. Wiem.

Potrzebuję partnerki. Nie jako substytutu, bo to bez sensu. Nie jako obiektu seksualnego, bo to nie o to chodzi i z tym nie ma problemu. Potrzebna po to, żeby była. Potrzebna po to, żebym ja mógł coś dać od siebie, żebym wiedział, że ktoś się cieszy jak wracam, jak mnie widzi, żebym ja się cieszył jak wracam. Tak może się kiedyś stanie. Być kurwa może.

Kiedyś znowu będę grał ostro i "północno-wschodni pięć do sześć będzie mnie bajdewindem nieść".

bmp : :
gru 01 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

Nosem się kurwa podpieram. Jeszcze tylko ostatni łyk cytrynowego Nestea i do wyra. Mam dość. Nie wyspałem się już bardzo długo. Sobota i niedziela przestały być wolne. A dzisiaj zarzucuono mi brak ambicji. Otoczenie moje łapie się wszelkich chwytów by mi dojebać. Doskonale wszyscy wiedzą, że jestem chorobliwie ambitny. Można o mnie powiedzieć, że leń, pijak, etc., ale nie, że bez ambicji. Nawet nie jestem w stanie się upić. Zanim skończę pić pierwszego browara, to zasnę. Podobnie może być z drinkiem. Chciałbym, żeby ktoś mnie któregoś wolnego wieczora pogłaskał i życzył dobrej nocy i nie budził rano i żebym ja nie musiał nigdzie rano lecieć i żebym rano dostał buzi i ktoś przyjazny by powiedział: Dzień dobry, może filiżankę earl grey'a? Może kiedyś.

bmp : :
lis 29 2003 Bez tytułu
Komentarze: 7

On. Bryka za ćwierć miliona złotych, udane relacje damsko-męskie, zajebiste perspektywy. Ja - spierdolone relacje z wiadomo kim, spierdolone relacje z połową rodziny, za chwilę stracę zdolność do regulacji zobowiązań krótko i długoterminowych -  to się chyba bankructwo nazywa. Wyroki wiszą mi nad głową i tak naprawdę jedyne co dobrze ostatnio robię to się miotam. Wyjścia znaleźć nie potrafię. To co napisałem powyżej nie jest efektem zawiści. To brzydka cecha i jej nie mam. Po prostu wygląda na to, że to jest gra o sumie zero. Jeden bierze wszystko, drugi zostaje z niczym. Plus z minusem się znosi i mamy zero.

Chyba mnie coś dopada. Żołądek cyrkuje jak ta lala, serducho napierdala, ogólne samopoczucie złe. Niby badania mam okej, ale żeby to się nerwicą nie skończyło. Ja, ten któremu nigdy nic nie doskwierało, nie mogę złapać luzu. Kurwa mać. Źle mi. Napięty jestem. Plecy twarde, dopbry masaż rozluźniający by się przydał, ale sam sobie go nie zrobię. Szkoda.

bmp : :
lis 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Nie mogę powiedzieć, że jest jakoś nadzwyczajnie. Rozprawa się odbyła, zrobiono ze mnie bandytę i złodzieja. Jakaś pierdolona paranoja. Ja jestem z innej bajki do ciężkiego chuja. Niestety część ma to w dupie i nie wiem na co patrzy to pierdolone społeczeństwo. Zawiść, złośliwość i szkodnictwo innym ludziom, to to czy się szanowani obywatele tego kraju charakteryzują. Następna rozprawa tuż przed Bożym Narodzeniem. Wsadzić mnie nie wsadzą, ale gdyby tak się zdarzyło, to muszę przyznać, że nie ma lepszego terminu niż Wigilia.

Mój wieloletni przyjaciel się nie odzywa długi czas. Powód? Wiadomo. Przyjaźnie kończą się  (lub ulegają zawieszeniu) przez dupę. Nigdy na to nie pozwolę. Nie rozumiem bab m.in. z tego powodu. Oczywiście chór zaraz zaprzeczy, ale fakty są inne. Bardzo często jest tak, że niestety kobieta nie cierpi najlepszego przyjaciela swojego mężczyzny. Powód? Wiadomo. Konkurencja i baba czuje się zagrożona o  ilość spędzanego czasu. Niepotrzebnie, bo potem facet marnieje w domu i aż go wkurw dopadnie i wtedy po chuju. A tak można przecież czasami wypuścić z domu niech z kumplem poszaleje, niech się upiją. Babie nic się z tego powodu nie stanie, a facetowi tylko lepiej. Moja jak chciała, to szła ze mną. Zawsze chciała. Ja nie miałem nic przeciw. Nie waliłem w pręta, nie wychodziłem poderwać i bzyknąć na boku, to nie miałem oporów, żeby szła ze mną. Ale też nie zmuszałem. Jak mnie nie brałą ze sobą, to się nie awanturowałem, tylko grzecznie szedłem spać. Pewien członek rodziny też się nie odzywa ostatnio (chociaż nie on jeden, moja matka również się nie odzywa). Ten ktoś nie odzywa się, bo niczego nie potrzebuje, ale odezwie się. Będzie potrzebował kasy, to się odezwie tak jak miesiąc temu. I tak sobie leci to życie. I ktoś mi dzisiaj pierdolił, że mnie nie rozumie i w pale się tej pani nie mieści jak to jest, że jeszcze gdzieś tam jest Pepe. I niech mnie kurwa nie rozumie. W dupie to mam. I próbowałem sobie jakoś układać, ale nie wychodziło, bo wspomnienia odżywały i może za którymś razem się uda, bo Pepe chyba jednak ma mnie w dupie tak głęboko, że się nie wygrzebię.

bmp : :