Archiwum wrzesień 2007


wrz 24 2007 ...
Komentarze: 6
Gdybym mial pepesze i naboi sto, ruszylbym ja na Belweder rozpierdolic go. I niech nikt nie wyjezdza z kretynskim pytaniem - Czy Kwachu byl lepszy? Chuj mnie dzisiaj obchodzi jaki byl Kwachu. Kwacha nie ma. I ja, bmp, narodowosci polskiej nie zajmuje sie porownywaniem. Ja tylko kurwa obserwuje rzeczywistosc. I to co widze wkurwia mnie. Nieudacznictwo, niekompetencja i pierdolone kompleksy powoduja, ze ten kraj idzie w zlym kierunku. Gadam w barze, gdzies w pizdu, z jakims przypadkowym facetem i ten facet pyta sie mnie - Co tam nowego wymyslili Kaczynski brothers? - i porozumiewawczo sie do mnie usmiecha. Chyba kurwa cos zaczyna byc nie tak. Jesli w obcych krajach przypadkowi faceci przy barach gadaja o Kaczynski brothers to naprawde jest cos nie tak. Dlaczego ten kraj ma tak przechlapane? Dlaczego brakuje osob fachowych i kompetentnych w aparacie panstwowym? Dlaczego kretynskie idee maja taka sile przebicia? Gdzie kurwa jest duch przedsiebiorczosci? Spierdolil orzed zawiscia i lenistwem. Przed postawa roszczeniowa i obietnicami, ktore te postawe jeszcze wzmacniaja. Dlaczego nie moge wybrac sobie powiedzmy 9 prawdzwych menagerow sposrod TOP 500 spolek w kraju i zaoferowac im po 0,5 mln zlotych rocznie na stanowisku ministerialnym? Platnosc tylko w oparciu o wyniki. Wtedy traktowano by moze stanowisko ministra jako cos prestizowego i jako liczacy sie punkt w karierze. A tak skurwysyny i kurwy zostaja ministrami. Jebani nieudacznicy, ktorzy w zyciu niczego nie osiagneli. I zagadka na koniec: Kto to jest? Ma 58 lat, mieszka z mama, nie ma konta, nie ma i nigdy nie mial prawa jazdy, nie ma i nie mial zony lub/i kochanki. 
bmp : :
wrz 18 2007 ...
Komentarze: 7
Tylko jedna rzecz zdarzalo mi sie robic regularnie. Oprocz oddychania naturalnie. Nie wykluczam, ze w przyszlosci tez bede to robil regularnie. Nie chodzi o stawianie bezy. Nie chodzi rowniez o obnizanie cisnienia osmotycznego. Te sprawy bowiem charakteryzuja sie u mnie dosc znaczaca nieregularnoscia i wynikaja prawdopodobnie ze sztywnych zasad zywieniowych jakie sobie bylem uprzejmy narzucic. Czyli nigdy nie wiem kiedy bede jadl nastepny raz ani co to bedzie. W kazdym badz razie regularnie mialem w zwyczaju rzucac fajki. Przynajmniej 52 razy w roku. W najlepszach latach dochodzilem do 365 prob w roku. Mark Twain mawial, ze nie zna prostszej czynnosci niz rzucanie fajek, gdyz robil to juz setki razy. W kazdym badz razie znow nie kopce szlugow. I tylko sie zastanawiam po co tego nie robie. Nie pije, nie pale, nie bzykam, nie cpam. Czy ja kurwa w ogole jeszcze zyje?
bmp : :