Komentarze: 4
Wesolych zycze. Non-stop kurwa w trasie.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Wesolych zycze. Non-stop kurwa w trasie.
W niedzielę byłem w kościele. Wizyta nie spowodowana wiarą, ani żadną uroczystością. Po prostu przypadek spowodował, że musiałem się na chwilę pojawić. Czułem jak rogami (nie tymi jelenimi mam nadzieję) rysowałem strop w hall’u wejściowym. A ogon mój jest tak długi, że koniec został na zewnątrz i drzwi do kościoła nie mogły się domknąć. I jakiś dziwny zapach siarki czułem. Piorun mnie nie pierdolnął. Może wokół byli dobrzy ludzie? A może dlatego, że to były urodziny mojej byłej-przyszłej żony? Niezbadane są wyroki boskie.