Archiwum czerwiec 2009


cze 11 2009 ...
Komentarze: 10

Strasznie mnie kurwa znowu ciągnie. Nie do wódki jednak. Do niej mam stały pociąg, na stałym poziomie i niewłaściwym by było opisywanie tego zjawiska słowem „znowu”. Strasznie mnie kurwa znowu ciągnie w świat. Jebane urlopy na morzach tego świata już mnie nie satysfakcjonują. Zresztą nigdy mnie w pełni nie satysfakcjonowały. Zawsze się jest jebanym turystą, którego trzeba ogolić i chuja z tym da się zrobić. Poza tym te maks dwa tygodnie za szybko mijają. Na co dzień uczucie ciągnięcia mnie w świat zabijam monotonią zawodową. Wystarczy jednak tylko kilka stron nieopatrznie wziętej książki o chłopcach co jadę wokół Horn albo gdzieś się wspinają albo przez coś się przedzierają. Na dupie od razu nie mogę usiedzieć i w mojej głowie kłębi się tedy jeszcze więcej myśli. I poradzić sobie ze sobą nie mogę. I wiem, że tam daleko źle mi bez mojego domu i miasta. A jednak ciągnie. Rozdwojenie mam jakieś. Niepokojem wewnętrznym mi się to objawia. Panika ze względu na brak pomysłu rozwiązania problemu. Być Smugą, Bosmanem Nowickim czy też innym globtrotuarem. A tymczasem trzeba będzie się przygotować do certyfikowania, żeby więcej w przyszłości srebrników płacili. Miałem jechać i cztery dni dotykać stopą drewnianego pokładu, a tymczasem trzeba jutro iść do roboty. Tymczasem do urlopu jeszcze trzy miesiące i jeszcze trochę – „Może znów mnie fala zwali, może się pokłonię fali”. Wiem! Walnę sobie piwo. I problem rozwiązany.