cze 11 2009

...


Komentarze: 10

Strasznie mnie kurwa znowu ciągnie. Nie do wódki jednak. Do niej mam stały pociąg, na stałym poziomie i niewłaściwym by było opisywanie tego zjawiska słowem „znowu”. Strasznie mnie kurwa znowu ciągnie w świat. Jebane urlopy na morzach tego świata już mnie nie satysfakcjonują. Zresztą nigdy mnie w pełni nie satysfakcjonowały. Zawsze się jest jebanym turystą, którego trzeba ogolić i chuja z tym da się zrobić. Poza tym te maks dwa tygodnie za szybko mijają. Na co dzień uczucie ciągnięcia mnie w świat zabijam monotonią zawodową. Wystarczy jednak tylko kilka stron nieopatrznie wziętej książki o chłopcach co jadę wokół Horn albo gdzieś się wspinają albo przez coś się przedzierają. Na dupie od razu nie mogę usiedzieć i w mojej głowie kłębi się tedy jeszcze więcej myśli. I poradzić sobie ze sobą nie mogę. I wiem, że tam daleko źle mi bez mojego domu i miasta. A jednak ciągnie. Rozdwojenie mam jakieś. Niepokojem wewnętrznym mi się to objawia. Panika ze względu na brak pomysłu rozwiązania problemu. Być Smugą, Bosmanem Nowickim czy też innym globtrotuarem. A tymczasem trzeba będzie się przygotować do certyfikowania, żeby więcej w przyszłości srebrników płacili. Miałem jechać i cztery dni dotykać stopą drewnianego pokładu, a tymczasem trzeba jutro iść do roboty. Tymczasem do urlopu jeszcze trzy miesiące i jeszcze trochę – „Może znów mnie fala zwali, może się pokłonię fali”. Wiem! Walnę sobie piwo. I problem rozwiązany.

 

pg
07 stycznia 2010, 21:33
Hepi niu jer. I chuj.
ahkysz
04 września 2009, 18:16
to powinno być karalne- nakazać tak długo czekać na notkę. wodzić za myszkę
dav
03 września 2009, 22:49
siemka
17 sierpnia 2009, 12:51
znieczulenie alkoholem najlepszym przyjacielem! pozdrawiam
sang
16 sierpnia 2009, 12:01
Książki Szklarskiego. Respect!
Cave
04 sierpnia 2009, 01:42
Panie Smugo, wyjdź Pan z cienia...
02 sierpnia 2009, 22:38
Czesc bmp... Dobrze, ze jestes :-). Mam nadzieje...
05 lipca 2009, 20:49
a ja bym chciała podawać drinki nad oceanem i sprawdzić, czy nie mam zadatków za najlepszego surfera na świecie... tylko jakoś jaj mi brakuje, żeby kupić bilet na samolot
BartekPoznań
11 czerwca 2009, 20:33
Cześć Bmp!

Czytam twojego bloga od blisko dwóch lat,komentuje po raz pierwszy.Trafiłem tu przypadkiem,szczerze nie pamiętam w jaki sposób.Wiele wieczorów z kawą lub też piwkiem sledząc twoje perypetie,aż stały się dla mnie codziennościa,nawykiem który wmył się w moją krew.Jestem tegorocznym maturzystą.Zamierzam póśc na studia.I w związku z tym mam do ciebie jedno pytanko.Czy kończyłeś może zarządzanie logistyką?Od zawsze chcialem tam trafić,pytam bo sam sie tam wybieram,a wnioskując po twoich notkach to całkiem prawdopodobne.Poprostu kurwa miło by mi było;)
Pozdrawiam serdecznie i czekam na nastepne notki:)
lmn
11 czerwca 2009, 19:54
"To ryzykowna sprawa, wychodzić za próg domu. Uważaj na nogi, bo nie wiadomo, gdzie Cię poniosą." Taki urlop "to dopiero jeden liść, a został jeszcze cały las", do wykorzystania oczywiście.

Dodaj komentarz