Archiwum maj 2010


maj 30 2010 ...
Komentarze: 1

Się odrobinę zapomniałem przy niedzieli. Kolega z rejsu wrócił. Pamiętał o starym dobrym bmp. Rakiję przywiózł. Nie taki zajzajer w smaku podobnym do nafty albo disla. Jakaś taka gładka, aksamitna jest. I tak sobie ją popijam. Najbardziej lubię rakiję podawaną w szklance. Szanty puszczone. I wdzięczny sobie jestem. Wdzięczny, że w piątek posiedziałem po godzinach. Dzięki temu wspaniałemu zagraniu mogę sobie pozwolić na lekki szum jutro rano. Po prostu mam porobione wszystko. Zuch jestem. I to będzie na tyle. Życzę zatem miłego tygodnia. Zamierzam wejść w nowy tydzień nabalsamowany. Sposobem bajkowym. Takie nastroju życzę wszystkim. Buzia.

maj 19 2010 ...
Komentarze: 3

Życie to ja lubię mieć uporządkowane. A do tego nagłe zwroty akcji lubię. Jedno i drugie mi się zdarza, więc mogę być zadowolony. Do tego jestem już duży i z tego też jestem zadowolony. Zdałem sobie sprawę, że jestem duży już jakiś czas temu. Stało się to w chwili, gdy przestałem rozpamiętywać. I nie chodzi mi o tamtą drobną blondynkę, której imienia już nie pamiętam i która przyczyniła się do długiego archiwum. Właściwie to chcę powiedzieć, że nie tylko o baby chodzi. Po prostu kurwa jego mać – dzisiaj jest pierwszy dzień z reszty mojego życia. W ogóle się nie zastanawiam co było wczoraj. Chuja bowiem mogę uczynić we wczorajszej sprawie. Natomiast jeśli chodzi o dzisiaj – to z przyjemnością. Choć i w kwestiach związanych z teraźniejszością też sobie nieźle radzę. Doszedłem do perfekcji w przechodzeniu do porządku dziennego. Coś się zjebało? – Się zjebało. Coś się spierdoliło? – Się spierdoliło. Ktoś się na mnie wkurwił? – Się wkurwił. Ktoś wyładował na mnie swoją złość? – Wyładował. Nawet jeśli bezzasadnie, to nie robię scen. Tak łatwo umiem sobie wyjaśnić otaczający mnie świat, że sam sobie zazdroszczę. I ludzi sobie umiem usprawiedliwić. Ich zachowania i wybory. Nawet jeśli to bezpośrednio wpływa na mnie i nie jestem z tego powodu zadowolony. Biorę życie jakim jest. W dupie mam niepowodzenia tak zwane. Jebie się, to zapominam, że się zjebało i idę dalej. Następnym razem się nie zjebie. A w razie czego, to z dyńki mogę jebnąć.

 

PS. Poprawiłem linki. Rekomenduję chwilę zadumy ;-)

bmp : :