Archiwum kwiecień 2009


kwi 02 2009 ...
Komentarze: 4

Zawód chyba zmienię. W KRS wpierdolę – zielarstwo i ziołolecznictwo. Przywracanie funkcji życiowych oraz zmysłów. Naprawdę okazało się, że mam dar. Moja obecność spowodowała, że u niektórych najpierw wzrok i słuch przestawał funkcjonować. W kilka jednak minut był im przywracany. Cud. Żądam beatyfikacji. Santo Subito. Byłem na konferencji. Konferencja dotycząca branży, w której nie działam. Konferencja pełna bufonów jebanych. Tak się napinają, że są blisko posrania się. I była jeszcze jedna Pani. Przedstawiciel klasy politycznej. Uśmiech od ucha do ucha. Nie schodził jej z twarzy chyba nawet w kiblu. Strasznie musi wieczorami takiego polityka morda napierdalać. Rumianek w przemysłowych ilościach zapewne jej schodzi. Obecność prasy, kamer i ewentualnego elektoratu na pogrzebie, w której nie grałaby pierwszej roli, też by pewnie wywołała jej uśmiech. Od lewej trąbki Eustachiusza do prawego kowadełka. Wracając jednak do sedna, czyli zmiany zawodu. Sterczę na tej konferencji. Słucham tych idiotyzmów. Nóż mi się w kieszeni otwiera. Czekam jednak na bankiet. W trakcie tego bankietu traf chciał, że kilka osób na sali znałem. Wpierdalam sobie wesoło tatar wołowy i z kimś tam gadam. Po chwili jakby więcej osób towarzyszy mej konsumpcji. Osoby te rozmawiają z moimi dotychczasowymi rozmówcami. I kurwa czuję się przezroczysty. Nikt się nie przywitał, nikt się nie skłonił. No rzesz kurwa mać. A gdzie dobre wychowanie? Dalej mnie nie dostrzegają. Jestem pewien, że widzieli to co jest za moimi plecami. Lub też wcale. I traf chciał, że w którymś momencie jest ze wcześniejszych rozmówców mnie przedstawił. Troszeczkę dokładniej niż tylko z imienia i nazwiska. Imię i nazwisko nikomu nic by nie powiedziało. Na dźwięk jednak tych kilku słów wzrok ludziom wrócił. I dobre maniery też. Pewnie teraz będzie im się żyło dostatniej. To ja poproszę za to uzdrowienie. Może być ryczałtem. Po 500 od brakującej funkcji.