Archiwum listopad 2004


lis 29 2004 Bez tytułu
Komentarze: 2

Nawpierdalałem się surowej ryby z ryżem po kokardę. Z tego właśnie powodu popijam właśnie skromną dawkę Underberg'a. Takie ziołowe gówno 44%, ale pomaga organizmowi trawić. Zdrowo jest się napchać jak świnia o 2200. Same zdrowe rzeczy robię. Miałem doskonałą średnią za czwartek, czyli mały piątek, piątek właściwy oraz sobotę. Pół litra na wieczór na dwóch, ale jeden nie pił. Kolumbijski hit eksportowy też się pojawił. Im starszy, tym głupszy.

W drugiej połowie września prawie całkowicie odstawiłem alkohol. W październiku odstawiłem szlugi. Po piętnastym października nie znalazłem już powodów, żeby się trzymać tych bolesnych zmian. Wróciłem do starej, dobrej ligi. Medycyna pracy potwierdziła dzisiaj słuszność mego wyboru. Się okazuje, że organizm nie nosi śladów nadużyć czegokolwiek, mimo regularnego występowania tych nadużyć w przyrodzie. I niech tak pozostanie. Chłop jak dąb.

Pzyjebać mi nie ma sensu, bo duży chłopiec jestem. Wyleczyć się mnie nie da, bo próbowałem i nie poszło. Czasami niektóre rzeczy są nieusuwalne. Formatu zrobić się nie da, gdyż w przypadku organizmu ludzkiego możliwe jest to raz. A nie śpieszę się na tamten świat. Wiem i czuję, że bez niej jest mi źle. Bardzo źle. 

bmp : :
lis 27 2004 Bez tytułu
Komentarze: 10

Odbiło mi wczoraj. Nie wiem dlaczego. Nie wypiłem dużo. Jakieś 400 gram. Jakiś dziwny to musiał być dzień. Głupie ruchy. Dawno się nie tłukłem w żadnej knajpie. Dawno w ogóle się nie tłukłem. Wczoraj było blisko i to ja chciałem sprowokować sytuację. Znaczy zacząłem prowokować. A tamten przecież normalnie się do mnie zwrócił. Im starszy, tym głupszy.

Nie biłem, nie podnosiłem głosu, nie umawiałem się z panienkami, zawsze wracałem. Żadnego nocowania w przypadkowych miejscach, nawet na największej bani. Na autopilocie do Pepe. Używam poprawnego języka. Używam ą i ę. Taka jest pisownia i każdy wie jaka jest wymowa. I taką wymowę stosuję - nie "sie" tylko "się", nie "robie" tylko "robię". To Cię tak wkurwiało? A może wkurwiało Cię, że nie byłem skurwysynem? A może wkurwiało Cię, że każde ważniejsze decyzje rozpatrywałem pod Twoim kątem i co byś o tym powiedziała? A może wkurwiało Cię, że chciałem znać Twoje opinie, Twoje marzenia? A może wkurwiało Cię to, że chciałem jak najlepszego poziomu życia dla Ciebie i ewentualnych dzieci? (Na marginesie, bo mi się przypomniało. Ze dwa tygodnie przed skreśleniem mnie z listy osób pożądanych, pytała się mnie czy chcę mieć dzieci i ile - kurwa temat dosyć, rzekłbym, poważny i się nagle zmieniło). Te rzeczy Cię wkurwiały? A może wkurwiało Cię, że zrobiłbym dla Ciebie wszystko? A może wkurwiało Cię, że nigdy w żaden sposób Cię nie ograniczałem? A może wkurwiało Cię, że mogłaś robić co chcesz i niczego nie krytykowałem? A może wkurwiało Cię, że we wrześniu śpiąc koło Ciebie budziłem się co piętnaście minut, żeby sprawdzić czy jesteś i czy to aby nie sen, że znowu jesteś? A może wkurwiało Cię to, że chciałem się Tobie podobać? A może wkurwiało Cię to, że pod Twoim wpływem ruszałem do lekarza, gdy mi coś doległo? A może wkurwiało Cię to, że zrezygnowałbym z robienia kariery, gdybyś sobie tego życzyła? A może wkurwiało Cię to, że o wszystkim mówiłem, o mojej przeszłości, o obawach, troskach, smutkach i szczęliwych chwilach? A może wkurwiało Cię to, że bardzo lubiłem z Tobą rozmawiać? A może wkurwiało Cię to, że podchodziłem do Ciebie poważnie i przy Tobie zamieniałem "krótkie spodenki" na te "poważniejsze"? A może wkurwiało Cię to, że lubiłem z Tobą jeść, spać, chodzić na balety, leżeć, oglądać telewizję, czytać książkę, jechać samochodem, etc.? To wszystko mogło wkurwić.  

 

bmp : :
lis 27 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Nabalsamowałem się. 

bmp : :
lis 25 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

Coś Ty sobie bmp kurwa wyobrażał? Nie wiem. Dochodzi 1800 czasu właściwego. Trzyczwórkę mam pod ręką. Sok też mam pod ręką. I tak do końca weekendu. Z przerwami na jakieś obowiązki, gdyż zawsze takowe się pojawiają. Trzeba pisać, czytać, knuć, informować, obmyślać chytre strategie i przebiegłe plany. A w przyszłym tygodniu szkolenie. Czyli co? Co się dzieje na szkoleniach, po etapie teoretycznych bredni? Oczywizna. Wali się wódę w hotelu. Bitte sehr. Herzliche Willkommen. Was wollen Sie trinken? Herr Ober, ich will eine Glasse Wodka haben. Ist es moglich? Naturlich Herr bmp. Also bitte - hab' ich gesagt. Das Abend in dem Hotel ist immer ausgezeichnet. Und dann, am morgen werde ich Kopfschmerzen haben. I tak kurwa trzy dni wieczorową porą. W przyszłym jednak dopiero tygodniu. A teraz czas przeczytać raporty i badania pod setkę z sokiem na lodzie. Albo setkę mnożoną przez kolejne liczby naturalne.

bmp : :
lis 21 2004 Bez tytułu
Komentarze: 10

20-07-2004 13:52 - „Mogłeś się zatrzymać” – wtedy co mijałem ją w porcie na morzach południowych

11-09-2004 00:33 - „No i gdzie wylądowałeś?”

13-09-2004 22:58 – „Co robisz?”

13-09-2004 23:05 – „Zadzwonisz?”

14-09-2004 21:05 – „Nudzi mi się! Napisałeś?”

14-09-2004 21:09 – „A co będzie robił? Siedzisz w domu?”

14-09-2004 21:12 – „Może telefon do mnie?”

07-10-2004 01:34 –„Hello my love, co to będzie jak Ty wrócisz? Jak my razem, tak już na zawsze! I będzie dobrze? Nie wiem…”

07-10-2004 01:34 – „No dobra! Przywieź Promyczkowi jedno (tu nazwa lokalnego trunku, też to lubi), wiesz o co chodzi. Big kiss”

07-10-2004 20:36 – „ Ja tu ciężko pracuję (robię logo) i te domowe obowiązki, no wiesz, pranie, sprzątanie. NUDZĘ SIĘ!!!”

08-10-2004 01:13 – „No to wracaj szybko całuję Pia”

09-10-2004 21:38 – „Gdzie jesteś? Chyba mam dość siedzenie tu sama. Jutro spotykam się o 15 z Kasią z Hamburga. Big kiss” – byłem jeszcze 800 km od niej, ale jechałem dwieście, żeby szybko do niej dotrzeć

17-10-2004 18:34 – „I Ty twierdzisz, że nie jesteś sztywny spotkajmy się na ulicy – śmieszny jesteś”

20-10-2004 23:45 – „Nadente Bzdety” – zachowana oryginalna pisownia

21-10-2004 01:15 – „Nienawidzę Cię za to co powiedziałeś nigdy już do mnie nie dzwoń”

21-10-2004 01:21 – „co?”

 

Czy ktoś kurwa z tego cokolwiek rozumie? 180 stopni z 10 na 11 października. 10 dopiero dotarłem. 11 rano przy śniadaniu się Promyczkowi odmieniło.

 

Ja Ciebie Pia ciągle bardzo kocham.

 

 

bmp : :
lis 19 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Ja chcę na morze. Czasem na nocnej wachcie robi mi się bardzo smutno. Bardziej niż tutaj, gdy trzeba zwyczajnie żyć. Czasem po prostu nagle przychodzą wspomnienia ze zdwojoną mocą. Szczególnie, gdy jest spokojna noc. Tam jednak wiem co mogę. A jak przyjdą ciężkie warunki, to naprawdę daje to ukojenie. Zwykły fizyczny zapierdol. Błędnik dostaje pierdolca. W butach mokro. Do kieszeni sztormiaka nalewa się woda i moczy szlugi. Zapalniczka też mokra. Za kołnierzem mokro. Słono w ustach, oczy szczypią. Ręce czasem grabieją. Nie zastanawiam się wtedy i nie myślę o Pepe. Nie myśłę o Pepe również, gdy nachlam się na beton w porcie. Z nieba mi to żeglarstwo spadło. Nigdy nie myślałem, że do tego mi będzie służyło. Miało być zwykłym hobby. A tu inna opcja zastosowania. Jestem instruktorem, miałem szkolić Pepe. Jeszcze dwa tygodnie przed "Chuj Ci w dupę" chciała ze mną jechać na następny rejs. A tu klops. W październiku nawet się łamała, żeby dolecieć do mnie. Nie doleciała. Jakoś utraciła spontaniczność, którą u niej kiedyś zaobserwowałem. Ja chcę kurwa na morze. 

bmp : :
lis 19 2004 Bez tytułu
Komentarze: 2

Nabalsamować się = dać w trąbę. W związku z tym jedyne, co mogę sobie wysuszyć to wątrobę.

bmp : :
lis 19 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Młode wino było dzisiaj grane. Jak tradycja nakazuje. Zrobiłem sobie na kolację tatar z ososia. Dobry wyszedł. Wiadomo, przez żołądek do serca. Tyle, że kurwa mojego. Tyrmand napisał - " (...) - tuż przed wojną stawiała mi karty Cyganka, spotkana na wycieczce gdzieś pod Warszawą. Mówiła mi bardzo wiele pocieszających rzeczy: że będę długo żył, że będę bogaty. Tylko pytana przeze mnie o miłość, (...), odpowiedziała mi: sam sobie serce zaspokoisz..." Tym przemiłym akcentem kończę i nabalsamowany kładę się spać.

bmp : :
lis 18 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

Mimo tego co w poprzedniej notce, to sobie mogę nie refować tylko dla siebie. Otrzymałem sms'a po koronnej awanturze - Nienawidzę Cię za to co powiedziałeś. Nigdy więcej do mnie nie dzwoń. A to było w odpowiedzi na moją czelność zauważenia, że Pepe chyba nie bardzo wie czego chce. Chujca. Czy zrefuje czy nie, chuj z tego wyniknie.

bmp : :
lis 18 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

Nigdy nie refuję żagli. Nie mam tego w pierdolonym zwyczaju.

bmp : :