Archiwum marzec 2006


mar 31 2006 Zawsze jest dobra chwila na gówniarskie...
Komentarze: 2

Trochę się wydarzyło. Miałem kurwa nadzieje, że zacznie być stabilnie. Nadzieja matką głupich. Głupim się być okazałem kolejny raz. Ruszyłem w świat. Wróciłem na tarczy. Przez trzy miesiące wypruwałem sobie żyły. Pod koniec trzeciego miesiąca się okazało, że jeden ze współwłaścicieli walił w chuja od pół roku. W sensie kurwa zabrał się za manipulacje przy kasie, czyli kradł. Dzięki temu spółka wycofała się z zamorskich krajów i moja obecność tam stała się nieuzasadniona. Stąd nagły powrót. W związku z powyższym jestem obecnie bez pracy, bez pieniędzy, bez samochodu i obserwuję ciągle rosnący stos rachunków. Na stole leżą karty, które zazwyczaj nosi się w portfelu. Szlag mnie trafia, gdy na nie patrzę i dochodzi do mnie ile na nich jest. Minął tydzień mojego pobytu w kraju. Przynajmniej lepszą pogodę przywiozłem ze sobą. Niech to będzie moim wkładem. W piątek tydzień temu zaraz po lądowaniu odbyłem jeszcze dwa spotkania. Wieczorem na kanapie, już u siebie, usiadłem z laptopem i zacząłem próbować coś jeszcze ratować. Jednak po 40 godzinach bez zmrużenia oka szybko zasnąłem na siedząco. Nie na długo jak się okazało. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wizyta kolegów. Wódeczka oczywiście. Tak się zaczął weekend. Nie byłem jednak w nastroju na balety w trakcie ostatniego weekendu, więc piłem jak wróbelek. W sobotę wieczorem poszedłem sobie do centrum, do knajpy która często wizytowałem jakieś 8-9 lat temu. Wypiłem jedno piwo. Taki kurwa byłem grzeczny. Wieczór jednak miał dla mnie niespodziankę. Zadzwonił znajomy i zaprosił mnie na kameralną imprezkę. Pojechałem. Wszystko fajnie. On i jakieś dwie kobiety. Trochę marudne i narzekające, ale pierwsze białe kobiety od trzech miesięcy, z którymi rozmawiałem. Tak na marginesie to z białym przez ten czas gadałem „face to face” tylko raz. Jakiś czas później przyjechał jeszcze jeden gość. Obcy w stosunku do mnie i do tych dwóch kobiet. W każdym bądź razie kilka minut po przyjeździe przypierdolił jednej z nich w paszczę. Nie zastanawiałem się nad potencjalnymi stratami. Wiedziałem tylko, że wystąpią i mogą być dotkliwe. Większy był ze dwa razy i walczy w klatkach, jak się później dowiedziałem. Wystartowałem do niego w takim tempie, że nawet nie zdążyłem zabrać ze stołu jakiegoś narzędzia (butelki na ten przykład). Zdjął mnie szybko. Śladów na ryju nie mam, ale głowa boli mnie do dzisiaj. W okolicach lewej skroni, w okolicach prawej skroni i lewej część szyi czuję tzw. niedomaganie. Okulary poszły w drobny mak, na szczęście optyk złożył je następnego dnia do kupy. A tego skurwiela pewnie stara  lała w dzieciństwie albo pierdolony przegrywa w tych klatkach. Baba jednak kolejnych strzałów nie otrzymała. Sukces więc wystąpił. W międzyczasie przekonałem się również, że można wzbudzić zainteresowanie dawnej narzeczonej sms’em. Na sms – Jestem Jurek Killer i mam wszystko w dupie. Czy balujesz chwilowo? Otrzymałem wymarzoną i satysfakcjonującą odpowiedź – nie pisz do mnie. A teraz zastanawiam się co zrobić z dalszą częścią życia o tak obiecującej przeszłości. Staram się pozbierać różne elementy do kupy i ni chuja nie wychodzi mi całość. Pozostaje zagryźć zęby, zamknąć oczy i walić głową dalej. Nie wiem tylko jeszcze w co walić. Ryzyko lubię, ale albo jestem bardzo odważny albo bardzo głupi. Ciężko mi jednoznacznie określić.

bmp : :
mar 25 2006 Bez tytułu
Komentarze: 6

W kraju jestem. Ciesze sie z tego bardzo.

bmp : :
mar 22 2006 Bez tytułu
Komentarze: 4

I jedziemy dalej. Dzisiaj ktos mi rzekl: "If you only leave this country". W zamysle bylo - o ile mi sie uda. Jakos sie kurwa nie boje. Powergame.

bmp : :
mar 20 2006 Bez tytułu
Komentarze: 2

Przekroczylem kolejna granice w moim zyciu. Granice do tej pory dla mnie nieprzekraczalna. Nie wiedzialem, ze moge byc tak brutalnym skurwielem. A jednak. Gdyby moja rozmowa zostala nagrana, to spokojnie mozna mnie za to posadzic. Kutasowi obiecalem, ze go zabije. To nie byl eufemizm tym razem. Zona kutasa wpadla w histerie. Dziewczyna zna mnie wiele lat i czula, ze przestalem zartowac. Dobrze wyczula. Bylem milym, dobrze wychowanym chlopcem. Od pewnego jednak czasu stapam po cienkim lodzie i robie rzeczy, ktore nie przyszlyby mi kiedys do glowy. Konkretny kalejdoskop.

bmp : :
mar 17 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3

Miekka ma rure moj gosc. Nigdy w zyciu nie zdarzylo mi sie miec przy sobie mniej lub wlasciwa ilosc wody przy przekraczaniu granicy. Przywiozl wielkosc zadana przez Chujnie Europejska. Dwa litry w sensie. Wszystko by bylo w porzadku, gdyby nie pierdolony autochton. Otoz miejscowy frajer od razu uznal, ze jedna flacha jest dla niego. Jako, ze nie moge psuc relacji, to nie mrugnalem okiem. Jest ciezko, gdyz moj liter wlanie sie konczy i zostalo na ostaniego drinka. Oczywiscie kilka strzalow przyjete zostalo przez goscia mego ze Ojczyzny. Litra jestem w stanie zrobic tylko w apogeum formy. Dzisiaj na pewno sam bym nie zrobil. Fakt, jest jednak faktem. Flacha zaczyna sie turlac ze dzwiekiem. Pustym nieprzyjemnie. Zawsze jednak moglo byc gorzej. Tak by bylo, gdyby kielbasa sie lokalsowi spodobala. W tej czesci religii jest jednak miejscowy wierzacy. Inaczej mowiac relatywizm funkcjonuje wszedzie - wode chetnie, ale kielbasy nie wpierdole. Chuj mu na imie. Pierdolne sobie kolumne destylacyjna i chuj mu bedzie do tego. Kielbasa cala dla mnie. Kij mu w ryj.

bmp : :
mar 16 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8

Jutro laduje samolot. Jak co piatek. Na pokladzie ktos do mnie z wizyta sluzbowa. Mezczyzna, zeby nie bylo niedomowien. Poprosilem o drobne "upominki". Duzo dobrej kielbasy i kilka butelek wodki. W tych kwestiach zawsze bylem minimalista. Na sobote przewiduje ciezkie jebanie czerepu i nie moge sie tego doczekac. 

bmp : :
mar 14 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3

Stara mail'a mi napisala. W tytule bylo "sie masz". Nareszcie sie dziewczyna troche luzuje. Gdybym zostal rodzicem, to bylbym bardzo szczesliwy. Tak mysle. Nie czas jednak na myslenie o tym, bo z myslenia nic dobrego nie wynika.

 

bmp : :
mar 12 2006 There is always space for improvment.
Komentarze: 7

W mysl tytulu ulepszam swoje menelstwo. Menelstwo rozwijam z wlasciwym sobie wdziekim i w tempie przeze mnie pozadanym. Kiedys mialem w zwyczaju byc w miare uporzadkowanym chlopcem. Zawsze umytyty, uczesany. Wszystkie guziki mialem zawsze zapiete. Zawsze bylem skropiony dobra woda i prawie zawsze bylem ogolony. I tak dalej, i tak dalej. W miare uplywu czasu przyzwyczajenia me zaczely ulegac zmianie. Drobnym tego przykladem byl utrzymywany przeze mnie porzadek w aucie. Nie bylem niewolnikiem samochodu i nie mylem go po kazdym deszczu. Auto jednak bylo zazwyczaj w miare czyste w srodku i na zewnatrz. Regularnie bylo odkurzane i kapane. A jesli mialem kogos goscic w aucie, to czestotliwosc wzrastala. Jesli wiadomo kto mial jechac, to tez bylo sprzatniete. Menelstwo zaczelo sie jednak rozwijac. Drobnym tego przykladem byl utrzymywany przeze mnie nieporzadek w aucie. Dalej nie bylem niewolnikiem samochodu. Zaczalem znajdowac kilkumiesieczne kebaby na podlodze za fotelem pasazera. Raz nawet znalazlem klucze od domu po pol roku ich poszukiwania. Generalnie z tylu siedzialo sie ciezko albo wcale. Smietnik sie zrobil i jakos mi nie przeszkadzalo. Przednie siedzenie tez bylo zajebane papierami, resztkami jedzenia i roznymi opakowaniami. Popielniczka jak wygladala, kazdy moze sie domyslic. Menelstwo moje dalej sie rozwija. Niedawno zaprzestalem zmywania naczyc. Jesli juz cos ugotuje, to resztka zostaje w garnku. Ta resztka jest naturalnym skladnikiem dania, ktore gotuje kilka dni pozniej. Talerzy tez nie zmywam i dzieki temu posluguje sie stale jednym. Nie jestem obrzydliwy, wiec spokojnie jadam na naczyniu zawierajacym poprzednie dania. Sztucce - to samo. Prawie to samo. Zawsze wylize po jedzeniu, wiec sa w miare czyste. Przestalem uzywac kubkow i szklanek. Wale tylko z gwinta. Po mieszkaniu walaja sie sterty opakowan po papierosach. W kuchni na podlodze leza worki ze smieciami z ostatnich trzydziestu dni. Dziesiatki butelek po coca-coli, troche puszek po piwie (gdyby to byl normalny kraj, to pewnie przewaga by byla puszek; Kraj jest jednak nienormalny). Przez miesiac sie nie ogolilem. Dzisiaj przy porannym sikaniu do umywalki zauwazylem, ze moj wyglad zaczyna nawet straszyc mnie. To sie ogolilem. I w umywalce leza teraz nie tylko wlosy lonowe, ale takze te z twarzy. Nawet sobie nie wyobrazalem, ze tak wiele czasu zajmie mi zgolenie miesiecznego zarostu przy pomocy recznej maszynki do golenia. Ciekawe kiedy przestane myc zeby oraz siebie,  zmieniac bielizne i kiedy zaczne szczac w wyro. A bylem kiedys taki porzadny. Co to z czlowieka robia negatwne doswiadczenia. Menela robia.

bmp : :
mar 11 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

Wlasnie poszlo Rage Against w radiu. Koncertowa wersja. Stare dzieje mi sie przypominaja. Pieknie bylo.

bmp : :
mar 10 2006 Bez tytułu
Komentarze: 3

Znowu pierdolony pedal zapierdala notke za notka, zabezpieczajac je haslem. A moze bym kurwa chcial cos przeczytac? Pisz sobie kurwa listy do szuflady i zamykaj na klucz, jesli nie chcesz, aby ktos to przeczytal. Nie trzeba wiele zrobic, zeby organizm mial dosc. Dzis mam taki dzien. Niby niewiele zrobilem. Tylko dwa spotkania 150 km stad. Przestaly mi towarzyszyc emocje przy jezdzie samochodem tutaj. Widze i czuje gwaltowne hamowanie i bliskosc innej bryki i nawet tetno mi nie skacze. Nie wiem skad to. Po tych dwoch spotkaniach ledwo siedze. W drodze powrotnej kupilem na black market 10 piw w 10 puszkach. Niestety puszki sa cwierclitrowe, wiec jakos bardzo sie nie zalatwie. Nie mialem kiedy dotknac alkoholu od dluzszego czasu. Dzisiaj poczulem, ze mam wielka ochote na basniowe elementy. Tylko na to mam ochote. Dowolna osobe mozna mi dzisiaj postawic przed nosem i nie zareaguje. Dowolna, o ile pamietniczku wiesz co moge miec na mysli. Ciesze sie jak nigdy, ze nikt teraz nie dzwoni. Skype wylaczylem. Nie chce mi sie z nikim gadac. Pierwsze piwo otwieralem wchodzac po schodach do mieszkania. Zjadlem troche przedwczorajszego makaronu z czyms. Dzisiaj jednak nie chcialo mi sie nawet tego podgrzewac. Tak samo obrzydliwe jest podgrzanie jak niepodgrzane. Po co w takim razie marnowac ograniczone zasoby naturalne? Za to rano bylo w kawalerskim stylu. Puszka sardynek w oleju. Samo zdrowie. Nie wiem gdzie mi wcielo prawie 20% towaru. Od miesiaca tego szukam i nie moge namierzyc. Ktos mnie robi w chuja. Moge podejrzewac, ale nie mam dowodow. Dlatego nic nie mowie i nie podejmuje zadnych krokow. Implementuje za to nowe zasady, ktore ogranicza przestrzen, w ktorej w chuja ze mna bedzie mozna walic. Taka ma rola. Nie lubie jak mi wcina kilka ton w obcej walucie. Nielubienie staram sie ograniczyc do zera, wiec zagramy po mojemu. Wiadomo, ze sa dwa sposoby dzialania: moj albo chuj. Od tej pory jest moj. Niestety te 20% prawdopodobnie obciazy moje konto. Przezyje. Gdyby rok temu ktos mi powiedzial, ze powiem myslom spierdalaj, nie uwierzylbym. Gdyby rok temu ktos mi powiedzial, ze bede szukal dojscia do rodziny pewnego dyktatora postrzeganego w swiecie jako support terrorystow, nie uwierzylbym. Gdyby rok temu ktos mi powiedzial, ze weekend nie bedzie dla mnie oznaczal intensywnego baletu, nie uwierzylbym. Teoretycznie mam obecnie szesciodniowy tydzien pracy. W awaryjnych sytuacjach siedmio. O godzinach per dzien nie ma co wspominac. Jutro jednak nigdzie nie ide. Jutro nic nie zalatwiam. Jutro nikogo nie pilnuje. Jutro i pojutrze pisze, pisze, pisze. Nic jednak ciekawego dla potencjalnego czytelnika. Takie tam rozne cyferki, punkty i pomysly. High time to do it, gdyz ludzie na to czekaja. Nie uzalam sie. Tak po prostu plyna dni i jest na moja zgoda na taki wariant zycia. Na koniec uwaga. Nigdy nie nie nalezy mowic, ze pozwoli sie dac obciac reke za przyjaciela. Mozna stracic reke. To nie jest tylko kwestia pieniedzy. Niby z rodzina najlepiej wychodzi sie na zdjeciach. Moze i prawda, ale ciagle ma sie reke. Potrzebuje kurwa odpoczac.

bmp : :