maj 30 2010

...


Komentarze: 1

Się odrobinę zapomniałem przy niedzieli. Kolega z rejsu wrócił. Pamiętał o starym dobrym bmp. Rakiję przywiózł. Nie taki zajzajer w smaku podobnym do nafty albo disla. Jakaś taka gładka, aksamitna jest. I tak sobie ją popijam. Najbardziej lubię rakiję podawaną w szklance. Szanty puszczone. I wdzięczny sobie jestem. Wdzięczny, że w piątek posiedziałem po godzinach. Dzięki temu wspaniałemu zagraniu mogę sobie pozwolić na lekki szum jutro rano. Po prostu mam porobione wszystko. Zuch jestem. I to będzie na tyle. Życzę zatem miłego tygodnia. Zamierzam wejść w nowy tydzień nabalsamowany. Sposobem bajkowym. Takie nastroju życzę wszystkim. Buzia.

06 czerwca 2010, 12:43
Dzięki, dzięki, wezmę to sobie do serca ;)

Dodaj komentarz