Najnowsze wpisy, strona 50


paź 09 2003 Bez tytułu
Komentarze: 5

Chciałem się stoczyć. Piszę to dzisiaj pod wpływem pewnej notki u pewnej osoby. Przeszła mi ta chęć. Oczywiście nie zrezygnuję z alkoholu jako „rozrywki”, ale powiedzmy, że nie będę uprawiał procederu metodycznego zapijania się. Z drugiej jednak strony nie zamierzam też przyjmować drobnych dawek. Zmieni się tylko częstotliwość. Można powiedzieć, że już się zmieniła. Nie zmieniło się to, co czuję. Niestety nic nie mogę zrobić i tu moja rola się kończy. Mogę tylko czekać na rozwój wydarzeń i nawet wiem, jaki będzie finał. Kiedyś się dowiem, że wyszła za mąż i ma dziecko i koniec snu. Do tego momentu będą do mnie docierały strzępy informacji dawno nieaktualnych i zniekształconych przez kolejne ogniwa. Pan bmp w tym czasie będzie się dobrze bawił i może nawet zrealizuje jakieś plany.

bmp : :
paź 03 2003 Bez tytułu
Komentarze: 7

W połowie drugiego tygodnia rejsu (a może na jego początku) śnił mi się wiadomo kto. Oczywiście, że Pepe. Kto zgadł może sobie iść kupić browara albo lepiej ćwiarę. Sen ten miał kilka przyczyn, ale dzisiaj o jednej z nich. Życie na jachcie podlega pewnym regulacjom. Niestety a może i stety rytm dobowy wyznaczają doby, więc nie ma spania przez 9 godzin, a potem cały dzień na nogach. Śpisz wtedy, kiedy możesz i kiedy nie masz wachty. Jeśli jest mało osób potrafiących prowadzić łódkę, to sypiasz w ubraniu i cały czas jesteś gotowy do wyjścia na pokład. Po kilku dniach (czasami dłużej) organizm opanowuje sztukę pół snu. Śpisz, ale nie śpisz, czyli wiesz, co się dzieje wokół. Po dłuższym czasie człowiek czuje się tym rytmem zmęczony i dosypia, kiedy tylko się da. Jesteś wtedy trochę we śnie, a trochę na jawie. Dużo się śni. Często bardzo realistycznie, często jakieś idiotyzmy. I tak którejś nocy przyśniła się Pepe. We śnie byliśmy kilka lat starsi. Pepe miała dłuższe włosy, a ja też się zmieniłem (posunął mnie czas). I nagle zaczęło się układać i odnowiliśmy „znajomość” i wszystko było cacy i gdzieś tam razem jeździliśmy i mieliśmy nowych znajomych i nie wiem jak się to miało skończyć, bo zostałem wywołany na pokład. Nadszedł czas na moją wachtę od drugiej do szóstej rano. Tyle. Trochę mnie przybił ten sen, bo wiem, że prawdopodobnie nic z tego i że to tylko sen. I życie leci sobie dalej. Następne wachty za siedem miesięcy.

bmp : :
paź 02 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

Spojrzałem dzisiaj na datownik. Okazało się, że już październik - jakoś nie zwróciłem wcześniej uwagi. Naszło mnie kombinowanie. Wykombinowałem, że chciałbym wrócić do października 2001, bardzo bym chciał. To był okres, który już się nie powtórzył nawet w milicząsteczce. Byłym wypoczęty, zrelaskowany, plan miałem wykonany w stu procentach (żadnych niedociągnięć), byłem szczęśliwy i zadowolny z życia. Zachłystywałem się Pepe, a Pepe mną (przynajmniej miałem takie wrażenie). Wszystko szło jak po sznurku. Nieprzerwane pasmo sukcesów w życiu osobistym i poza nim. Cud, miód, malina. Potem się spierdoliło. Szpital, odejście Pepe, chlanie, jeden wypadek samochodowy, drugi raz szpital, drugi wypadek samochodowy, spierdalanie z jadącego samochodu, wypadek na morzu, kilka razy obskoczony wpierdol, wywrócona żaglówka, raz okradziony, spierdolone relacje z otoczeniem (zarówno z rodziną jak i nie rodziną), aż wreszcie obecne kłopoty, które chyba nawet przewyższają te wszystkie wcześniejsze. Ale kurwa jego mać, musi w końcu się odwrócić los. Do chuja ciężkiego musi, kurwa jego mać. Inaczej kurwa oszaleję. To jest aż kurwa niemożliwa koncentracja wydarzeń. Niemożliwa. Można obdarować tym wszystkim co najmniej kilka osób, o ile nie więcej. Musi się moja teoria sprawdzić, że to wszystko ma mnie sprawdzić, a potem będzie lepiej. Chociaż istnieje też kontrteoria, również mojego konceptu - Jak się coś pierdoli, to się wszystko pierdoli - niestety teoria jest niekompletna, bo nie ustala horyzontu czasowego (może to i dobrze). Sam nie wiem co robić, żeby się to wszystko zaczęło układać. Podobno co nas nie zabije, to nas wzmocni. Autor tej przemądrej sentencji zapomniał tylko dodać, że nas wzmocni pod warunkiem, że nas wcześniej nie zabije.

bmp : :
paź 01 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

Z filmu edukacyjnego MEN, wyświetlanego w szkołach podstawowych od 1966 r.: „Szczegóły higieny osobistej chłopców zostaną pokazane na przykładzie ogórka i szczotki ryżowej. (...) Ogórek powinien być szorowany codziennie”.

bmp : :
paź 01 2003 Bez tytułu
Komentarze: 9

Światła mijania trzeba palić już całą dobę. Wypizd i chujca za oknem. O baletach pod gołym niebem można zapomnieć. Znowu trzeba będzie stosować pierdolone knajpy. Choć z drugiej strony może w którymś z nich trafi się jamnikowi kiełbasa. Niech nawet będzie kolejna kiełbasa tylko ze śniadaniem i aufwiedersehen, ale niech będzie. Stan psychiczny poprawił mi się, pomimo braku rozwiązań. Jednodniowy, głęboki kryzys poszedł w pizdu; pozostały kłopoty. I dalej wszystko tak samo, po staremu; czasami tylko okraszone większym wpierdolem. A teraz cos optymistycznego - za siedem misięcy znowu na morze.

bmp : :
wrz 30 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

Dzisiaj zostałem zaskoczony. Inteligentni ludzie ponoć nie dają się zaskoczyć. Okazało się, że do nich nie należę. Otóż otrzymałem sms'a z życzeniami z okazji dzisiejszego święta, co nie wiedziałem, że takie coś to w ogóle istnieje. Nawet się trochę miło zrobiło w całym tym gównie, z którym muszę się ostatnio użerać.

bmp : :
wrz 29 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

Zorientowałem się dzisiaj, że kogoś swoim zachowaniem przypominam. Mam na myśli pewne nawyki. Wróciłem do domu, zdjąłem tzw. spodnie wizytowe, a założyłem dżinksy. Nie pozbyłem się za to koszuli. Na stole postawiłem talerz, obok położyłem gazetę, telefon wrzuciłem do kieszeni koszuli, na pierś. Słuchawkę telefonu pocztowego położyłem w zasięgu ręki. Tak przygotowany rozpocząłem posiłek, czytając gazetę. Po obiedzie położyłem się na wyro z książką w ręku. Począwszy od sposobu ubrania się po powrocie do domu, poprzez czynności związene z posiłkiem i jego porą, aż do zalegnięcia z książką w ręku stałem sie wierną kopią mojego ojca. Nawet to, że teraz siedzę przy komputerze jest tak bardzo podobne (w sensie pora rozpoczęcia domowego klepania) - jedyna różnica, że ja w tym momencie niczego związanego z pracą zawodową nie przygotowuję. To jest prawie, że niemożliwe. Przecież jestem tak bardzo różny. A może jednak się myliłem. Jakieś pół godziny temu porównałem moje i ojca zachowanie. Podobieństwo tych zachowań jest dla mnie więcej niż zaskakujące.

Kurwa nie mam się do kogo odezwać. Jeden przyjaciel daleko, drugi zajęty swoimi sprawami, Pepe ma mnie w dupie. Pozostaje dalej milczeć, zapalić kolejnego papierosa, i dalej czytać książkę (tak na marginesie o tematyce oczywiście marynistycznej). Szkoda, że najczęściej ze swoimi kłopotami muszę walczyć sam bez wsparcia ze strony otoczenia. A tak się przez przypadek złożyło, że nadeszły czasy wyjątkowych kłopotów, takich których do tej pory nie zaznałem i nie myślałem zaznać. Muszę przyznać, że wspinam się wyżyny braku farta. Kiedy to się skończy? (pytanie retotyczne, nie trzeba odpowiadać, bo sam znam odpowiedź - prawdopodobnie nigdy). Długo się od problemów nie uwolnię. Kurwa mać. Chyba jednak wolałbym chwialami bardziej monotonne życie niż to które mam. Dość już przygód. Mam ich więcej niż ludzie przez całe życie. Kurwa.

bmp : :
wrz 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

Przekurwione mam równo. Aż takiego rozwoju wydarzeń nigdy nie oczekiwałem. Nie jest prawdą, że jak się nie będę poddawał i będę dalej brnął, to w końcu nadejdą lepsze czasy. Za każdym razem nadchodzą gorsze. Powoli zaczynam się zastanawić co jest grane, dlaczego tak się dzieje i nie otrzymuję odpowiedzi. Niech ktoś mnie kurwa w końcu przytuli, pocieszy. Nie chce mi się ciągle samemu. Już wszyscy się odwrócili ode mnie w moim rzeczywistym świecie. Kurwa jego mać. Nie widzę nadciągającej pomocy. Prawda, że chujowo?

Druga sprawa. Moje marzenie Kotku, to łajba z Tobą w środku. I na tym odcinku też jest chujowo. Czas się zajebać.

bmp : :
wrz 10 2003 Bez tytułu
Komentarze: 7

To kurwa pięknie. Mój status zmienił się z podejrzewanego na podejrzanego. Skurwiensyny się zawzięły i do tego kurwa za darmo. A psy wtedy wezwał pewien mężczyzna występujący w popularnym serialu. Taki kurwa jest z niego praworządny chuj, który kombinuje tylko jak tu innym zaszkodzić. Pierdolony strażnik spokoju. To zajebiście kurwa.

bmp : :
wrz 08 2003 Bez tytułu
Komentarze: 10

Facet też człowiek. Proszę o tym pamiętać.

bmp : :