Bez tytułu
Komentarze: 7
On. Bryka za ćwierć miliona złotych, udane relacje damsko-męskie, zajebiste perspektywy. Ja - spierdolone relacje z wiadomo kim, spierdolone relacje z połową rodziny, za chwilę stracę zdolność do regulacji zobowiązań krótko i długoterminowych - to się chyba bankructwo nazywa. Wyroki wiszą mi nad głową i tak naprawdę jedyne co dobrze ostatnio robię to się miotam. Wyjścia znaleźć nie potrafię. To co napisałem powyżej nie jest efektem zawiści. To brzydka cecha i jej nie mam. Po prostu wygląda na to, że to jest gra o sumie zero. Jeden bierze wszystko, drugi zostaje z niczym. Plus z minusem się znosi i mamy zero.
Chyba mnie coś dopada. Żołądek cyrkuje jak ta lala, serducho napierdala, ogólne samopoczucie złe. Niby badania mam okej, ale żeby to się nerwicą nie skończyło. Ja, ten któremu nigdy nic nie doskwierało, nie mogę złapać luzu. Kurwa mać. Źle mi. Napięty jestem. Plecy twarde, dopbry masaż rozluźniający by się przydał, ale sam sobie go nie zrobię. Szkoda.
Dodaj komentarz