Najnowsze wpisy, strona 29


kwi 14 2005 Bez tytułu
Komentarze: 7

A więc krzycz A-hoj

Pół litra w ręku miej

Wszystkie wódki świata mocne są

Lecz wypijemy je.

 

Miałem kiedyś czternaście lat. To się czasem zdarza. Kupiłem sobie wtedy bez wiedzy protoplastów tzw. motor, tzw. etkę. Inaczej mówiąc MZ-Etz 150 ccm. Byłem uprzejmy się na niej wypierdolić dwa razy, ale bez konsekwencji. Za trzecim razem nie obeszło się bez nich. Zdrowie nie ucierpiało, ale konsekwencje były. Otóż wracałem sobie do domu po przejażdżce i napotkałem patrol (nienawidzę skurwysynów). Dali znać sygnałem dźwiękowym oraz świetlnym, że mnie zauważyli. Olałem to i będąc dobrej myśli zacząłem spierdalać, tyle ile fabryka dała. Piątkowe kutafony ruszyły w pościg. Wszystko by się dobrze skończyło, gdyby nie równorzędne skrzyżowanie. Jakiś fiut, do dzisiaj przeze mnie nie napotkany, wymusił na mnie pierwszeństwo. Miałem do wyboru: wpierdolić mu się w bok i może przelecieć nad dachem albo położyć Etkę na boku i minąć go za dupą. Wybrałem drugą opcję, gdyż nie lubię słowa „może”. Traf chciał, że nie posiadałem wtedy prawa jazdy, kasku na sobie (był w kufrze), ubezpieczenia, umowy kupna-sprzedaży, a także przekroczyłem prędkość, uciekałem przed drogówką i spowodowałem zagrożenie w ruchu lądowym. Moje szkody: zdarte kolana do krwi. Położyłem środek lokomocji na boku i wyskoczyłem przed kierownicę. W ten oto chytry sposób znalazłem się na środku skrzyżowania, ciągnąc za sobą krwawy ślad. Z kolan leciało, więc zagrożenia dla życia nie było. Się żyje. A konsekwencje? Kilka zer, ale poprzedzoncyh trójką.

N.S.

PS. Niech ktoś zgadnie, co znaczy N.S.

Pa.

 

bmp : :
kwi 07 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Dzisiaj jest rocznica śmierci mojego dziadka. Właśnie wróciłem z pogrzebu kolejnego członka rodziny. I właśnie zawijam dupę i mam przed sobą 1300 kylometrów. Obiecałem kiedyś i słowa zawsze dotrzymuję, choć nie chce mi się czasem (jako i dzisiaj) bardzo. Pa.

bmp : :
mar 26 2005 Bez tytułu
Komentarze: 6

Wesolych.

bmp : :
mar 18 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

Melduję posłusznie, że właśnie wkroczyłem do domu. Wraz ze mną weszła połówka oraz dwa piwa. Będę obchodził urodziny. Opóźnienie wyniosło około miesiąca. Nie było czasu obejść. Do tego, właśnie puściłem "Potrzebuję wczoraj" i zapętliłem. A tak kiedyś było pięknie. A może dalej jest? A może niepotrzebnie czekam na swoje pięć minut, bo może ono cały czas trwa, nieprzerwanie od urodzenia. Dzisiaj już wylatywałem z drogi w drzewa i jezioro, a jednak auto prawie samo wyszło z "letkiego bocznego". Sam nie wiem. Idę świętować.

bmp : :
mar 16 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Trochę się czuję zmęczony. Jeszcze niecałe 72 godziny temu byłem powyżej 66 równoleżnika i miałem wszystko w dupie. Może nie do końca w dupie, bo i tak mi się śniło, ale miałem. Dziś już nie pamiętam jak się nazywam, gdyż się zapierdala. Pełny jestem jebanych rozterek. I wkurwia mnie to niemiłosiernie.Czasu mi brakuje na podstawowe sprawy. Zdecydowanie mniej czytam. Zdecydowanie mniej piję. Zdecydowanie więcej palę. Zdecydowanie zbyt mało poświęcam czasu znajomym. Nie wiem jak to wszystko zmienić. I na wszystkie dupy "mam szlaban do odwołania".

bmp : :
mar 10 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

Nie dość, że dla tej firmy pracuję, to jeszcze śnią mi się jej produkty. Ponoć gadam o niej przez sen.Wygląda na to, że jak coś robię, to się angażuję i przejmuję. Taką mam koncepcję. Żadna jednak nowość. Zawsze wiedziałem, że mocno się angażuję w to co mnie dotyczy. Na tyle jednak organizm dostał w kość, że nie jestem w stanie sobie przypomnieć co robiłem w poniedziałek wieczorem. Pamiętam, że kiedyś byłem w stanie powiedzieć co robiłem dwa tygodnie temu o np. 1300. A teraz chuj. Nie wiem co było cztery dni temu. W związku z tym należy mi się odpoczynek. Dlatego jutro mam day off. Urlop w sensie wziąłem, aby wyjechać i wrócić w poniedziałek rano prosto do roboty. Koło podbiegunowe na mnie oczekuje podczas tego weekend'u. I wóda, co się nazywa jak jedno państwo, też na mnie oczekuje. Zanim jednak to nastąpi, wyskoczę sobie na to, co bmp najbardziej. W końcu mały piątek mamy dzisiaj i szanty w pobliżu grają i wyspać się będę mógł jutro w środku transportu albo kiedyś w grobie. A po powrocie jeszcze tylko półtora miesiąca i na morze. To do napisania.

bmp : :
mar 05 2005 Bez tytułu
Komentarze: 7

Najebałem się. Dla odmiany.

bmp : :
lut 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

Lepszy jestem niż mój stary. Skubany wrócił koło osiemnastej. Tak mi zeznała moja macocha poprzez telefon. Mnie się udało wkroczyć do domu tuż przed dwudziestą. Wszedłem, przeprałem ręcznie kołnierzyki i mankiety koszul, aby w chwilę później wrzucić je do pralki. Potem już tylko przyjemności. Telefony (choć muszę przyznać, że część była niezwiązana z życiem zawodowym), raporty, statystyka. Tym chytrym sposobem już skończyłem obowiązki służbowe. Dzieje się tak, gdyż pracownik mojej organizacji nie śpi, nie je, nie pije. Nie ma na powyższe czasu. Z jednym tzw. manager'em doszedłem do wniosku, że jedyne co umiemy robić, to wypełniać nasze obowiązki służbowe oraz pić wódkę. I tak sobie zapierdala ten czas.

bmp : :
lut 11 2005 Bez tytułu
Komentarze: 8

No to jestem, kurwa, kryminalistą. Pierdolona w dupę pani prokurator i sędzina też. Znowu baby.

bmp : :
lut 09 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

Wierszyk: "Śniegu ni ma, mrozu ni ma. Gdzie ta pierdolona zima?Sanki kurwa zardzewiały, narty też się rozjebały. Tylko deszczyk pada z nieba, więc się dzisiaj nachlać trzeba" jakby się zdeaktualizował. Zdeaktualizował się, ale tylko jego pierwsza część. Wiadomo przecież, że na mrozie najlepsza jest porządna seta brandy. Nastroje jakieś mną targają ostatnio. Brr. Sny też jakieś takie, jakich nie chcę. Cyce do ziemi. W kurwę.

bmp : :