Najnowsze wpisy, strona 21


lis 27 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

Zdecydowanie mi odpierdala. Wczoraj dowiedziałem się o kilku faktach z mego życia. Sam nie pamiętam, gdyż film miałem urwany. Jakiś czas temu byłem na weselu jako członek rodziny jednego z nowożeńców. Na weselu konkretnie dałem w trąbę i zaprezentowałem się rodzinie w odpowiedni sposób. Nie znali mnie z tej strony. Wyciąłem kilka ostrych numerów w trakcie jednej nocy. Hehe. Oglądali mnie jak małpę w cyrku. Między innymi byłem uprzejmy posmarować sobie krawat masłem i przełożyć go wędliną. Tak przyrządzony krawat, który był ciągle na mojej szyi, zacząłem rolować dodając jeszcze jakieś składniki. A w finale zacząłem jeść to przepyszne danie. Jestem czubem.

bmp : :
lis 26 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

Każde moje działanie ma swoją przycznę. Nie żyję w oderwaniu.

bmp : :
lis 25 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

Niby tak niewiele, a jednak tak dużo Właśnie przeczytałem, że sto klocków do planu mi brakuje w tym miesiącu. Nie bardzo wiem jak uczynić plan rzeczywistością. Zawze jednak istnieje prawdopodobieństow sukcesu. A jak wiadomo przecież ja mam farta. W Szosie powiedzieli - odrobimy. A ja mówię - zrobimy. Jutro, w sensie dzisiaj, pierdolnę sto klocków we naszej walucie.

bmp : :
lis 24 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

You can be anything you want to be

Just turn yourself into anything you think you could ever be

Be free with your tempo, be free be free

Surrender your ego – be free, be free to yourself

 

Nauczyłem się żyć w moim tempie.

 

I can’t live with you

But I can’t live without you

I can’t breathe if you stay

But I can’t bear you to go away.

 

Whatever.

 

A do grobu proszę mnie spakować w płótno żeglarskie i zrzucić z trapu do wody. I proszę puścić na głośno „Show must go on” oraz Sześć błota stóp ((…)bo nadszedł mój czas, na wieczną wachtę czas (…) ściągnijcie flagę w dół, uszyjcie worek mi, dwie kule przy nogach, ostatni ścieg bez krwi (…) na wachcie więcej już nie ujrzycie chyba mnie, kończę ziemską podróż (…) A ląd daleko jest, przed Wami steki mil, a mnie zostało do lądu kilka chwil).

 

bmp : :
lis 22 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Głowa mi dzisiaj pęka. Od popołudnia ledwo żyję. A robić trzeba. Lekko otępiam ból szklanką rudej wódy na myszach, gdyż potrzebuję jeszcze dzisiaj trochę koncentracji. Z przyjemnością jednak walnę się w mój barłóg. Najchętniej bym się obudził gdzieś w następny wtorek. Prawdopodobnie jednak nie będzie mi to dane. Milion rzeczy dziennie. Zawsze kurwa coś. Dziesięć pierdolonych minut temu wszedłem do domu. Rzygać się chce. Ale nie od wódy. Chce się rzygać na myśl, że tak się dzieje. Znowu me oczęta same mnie się zamykają.

bmp : :
lis 22 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

Zbadałem waruniki pogodowe poprzez wyjrzenie przez okno. Sezon jeżdżenia na gazetę uważam za zamknięty. Do marca trzeba się jebać w sznureczkach.

bmp : :
lis 21 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

Oczęta mnie się same zamykają. Kurwa, jaki jestem zmęczony.

bmp : :
lis 20 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Do końca roku kalendarzowego będę pracował dla obencego chlebodawcy. Mimo tego, że plan ten istnieje już kilka miesięcy, to się nie obijam. Na dodatek na dowidzenia szykuję dla firmy duży strzał. Bardzo się będę cieszył jeśli wyjdzie. Niech mnie dobrze zapamiętają. Czasem się wkurwiałem na współpracowników, czasem było dobrze, czasem dałem z nimi w trąbę. Dobry team to był. Bez walenie w pręta. Wszyscy tyraliśmy. Góra czasem nas wkurwiała, ale robiliśmy swoje. Na mnie jednak już czas. Starczy mi. Czas na coś nowego, gdzie się bardziej rozwinę i więcej zarobię. A ostatni strzał będzie spory. 

bmp : :
lis 17 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

W piątek z Angolami. Jakiś pub. Browar i wóda. Wystarczy się pochwalić gdziekolwiek na świecie, że jest się Polakiem i na stole  ląduje wyrób krajowy z gatunku banderolowanych. Np. takie Tokyo, od razu barman wyciągnął litra spirytusu ratyfikowanego z charakterystyczną etykietą o zielonych literkach. Mnie spotkała Wyborowa. Dobra była jak zwykle. Dla odmiany w sobotę bawiłem się przy pomocy kilku butelek białego wina i słuchałem piosenek w miejscowym języku w wykonaniu live. Było miło. W niedzielę byłem we lokalu z występami artystycznymi i butelką szampana za dwieście euro. Kurwa. Dobrze, że wcześniej przytuliłem kilka piw. Za to tylu cycków w jednym miejscu nigdy się jeszcze nie naoglądałem. I tak sobie pomyślałem - kto bzyka te panie, co one są na tej scenie? I sam sobie odpowiedziałem - prymusi. Jak ja kurwa żałuję, że nie byłem prymusem. A cycki nie były duże i nie wszystkie panie były blondynkami. Dziś po pracy bawię się przy łyżce na coli. Więcej łyżki, bo od coli we łbie się pierdoli. Mam od chuja wad. Zalet jednak też mam sporo. Na przykład czasem potrafię zrobić litra i stać. Zastanawiam się, czy da się przyspieszyć. Dochodzę do wniosku, że da się. Obecnie wybieram czy będę mieszkał w hotelu czy mam wynająć mieszkanie we obcym kraju. Niby fajniejsze jest mieszkanie. Z drugiej jednak strony w hotelu mam żarcie, pranie i sprzątnięty pokój oraz gości hotelowych płci odmiennej. Wyjdzie w praniu. Business wiza w paszport i reszta jakoś pójdzie. Życie rzuca w różne miejsca. Wielu rzeczy w życiu się nie spodziewałem. Tego co się dzieje teraz też nie zakładałem. A podobno ludzie inteligentni nie dają się zaskoczyć. Widocznie miałem mylne wyobrażenie na swój temat. To się zdarza, nawet w najlepszej rodzinie. Kurwa, za słabego zrobiłem. Brrr. Będzie poprawka. Jakoś trzeba zasnąć. Jeszcze dwa tygodnie i minie rok jak nie wpierdalam paznokci. Jeszcze trzy miesiące i minie dwanaście lat jak palę oraz wprowadzam element baśniowy do szarej rzeczywistości. I tylko słyszę - bmp, Twoja sfera emocjonalna i obyczajowa uległa erozji. Kiedy przystaniesz? Odpowiadam - nie ma czasu. "Pod każdym sztandarem, byle nie białym, szukają zwycięstwa rozbite oddziały".  

bmp : :
lis 11 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Lubię takie doby jak ostatnia. Dzień trwa dwadzieścia godzin. Zaraz po wejściu do sypialni kierunek jest jeden. Wyro. Żadna myśl nie ma już siły kołatać się po głowie a przyłożenie głowy do poduszki równa się zaśnięciu. Spierdalam do miasta zamieszek. Do poczytania we wtorek. Być może.

bmp : :