Archiwum 22 maja 2003


maj 22 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

Słucham sobie szant. Trochę się obijam. W związku z brakiem zajęcia wróciłem do moich pierwszych notek. Przeczytałem pierwsze dwa miesiące. Muszę przyznać, że zmienił się mój styl pisania. Jebać styl. Przeczytałem i przypomniałem sobie jak byłem na nią wściekły, jak bardzo próbowałem o niej zapomnieć i wmówić sobie że mi nie zależy. Myślałem, że taką postawą coś osiągnę. Jak widać chuja to dało. Wściekłość szybko ustąpiła miejsca co raz większemu smutkowi, wspomnieniom i tęsknocie. Mam takie momenty, że popadam w melancholię. Nikt tego nie wie i nie zamierzam się nikomu przyznać – przecież kreuję się na osobę, na której nic nie może zrobić wrażenia i wszystko ma w dupie. A pod tą maseczką jest facet, który się przejmuje i który bardzo kocha. Kocha mimo braku perspektyw związanych z tym kochaniem, gdyż liczy, że kiedyś coś się zmieni. Trzymanie się kurczowo takiej nadziei jest iście kretyńskim postępowaniem, nigdy jednak nie twierdziłem, iż nie jestem kretynem. Wyobraź sobie Pepe, że codziennie jesteś ze mną. Jesteś ze mną jak jadę samochodem, gdy jem posiłek, gdy idę do kina lub teatru, gdy chleję na umór przez trzy dni, gdy idę w nocy na stację benzynową po papierosy i colę, gdy kładę się spać i kiedy wstaję, gdy się golę. Jesteś ze mną nawet wtedy, gdy oddaję się mojej drugiej życiowej miłości – żeglowaniu. Jakoś tak to się dzieje, że ciągle o Tobie myślę, przez co zawsze jesteś ze mną. Mogę tylko po raz milion powiedzieć, że bardzo Ciebie kocham. Jutro albo i nawet za chwilę będzie milion pierwszy raz. PEPE!!!!!!

bmp : :
maj 22 2003 Bez tytułu
Komentarze: 10

Mój życiowy rekord niespania zrobiłem jakieś cztery tygodnie temu. Wykręciłem wtedy około osiemdziesięciu godzin bez snu, w tym ponad piętnaście godzin za kierownicą. Od półtora tygodnia sypiam jakieś cztery godziny na dobę. Dzisiaj wróciłem do domu po siedemnastu godzinach od wyjścia z metrażu, ale rysuje się przede mną wspaniała perspektywa siedmiogodzinnego snu. Jeszcze tylko skończę browara i spalę szluga.  I to jest zajebiste. Właśnie kurwa zauważyłem, że jest 0030, więc już  siedmiu godzin spania nie będzie. Gdyby Pepe była ciągle obecna w moim życiu (w pewien sposób oczywiście jest – znowu mi się śniła) nie poszedł bym spać. Znalazłbym jeszcze siłę by z Nią poprzebywać, porozmawiać, przytulić. Tak bardzo mi tego brakuje. Za kilka dni będzie rok jak nie jest mi to dawane. Wróć to nigdy już nie pójdę spać, tylko po to żeby móc spędzać z Tobą więcej czasu. Źle mi jest. Kurwa jak bardzo. Potrafię sobie poprawić humor tylko na krótkie chwile i to też nie do końca. Proszę pomyśl o mnie i rozpatrz moją kandydaturę. Nie przekreślaj. Nie jestem szczęśliwy – to wiem na pewno.

bmp : :