Komentarze: 3
Byłem uprzejmy nabalsamować się wczoraj jak złoto. Przy pomocy osiemdziesięcioprocentowego rumu oraz kilku piw. Inaczej mówiąc, wyprawiłem sobie balet na kanapie w salonie o godzinie siedemnastej. Na tyle udało się popłynąć, że jeszcze jestem w domu, w którym być mnie nie powinno od jakichś dwóch godzin. Zaniedbywanie obowiązków służbowych. Ciekawy czy to już pierwsze oznaki staczania się. A jak Bozia da, to dzisiaj też mi wypadnie coś w płynie. To miłego dnia.