Archiwum 26 lipca 2004


lip 26 2004 Bez tytułu
Komentarze: 5

Kapitan na pokładzie! Wróciłem. Jeśli chodzi o alkohol, to byłem bardzo grzeczny. Jeśli chodzi o pozostałe rzeczy, to byłem jak niemowlę (oprócz srania w gacie - tego nie robiłem). Można powiedzieć, że pobyt udany, ponad 400 mil zrobionych. Wrócilem odżywiony, napmpowany witaminami, więc teraz mogę to spożytkować na wódę. Remont był bardzo skuteczny i sił mam wiele. Najbliższe dwa tygodnie zapowiadają się bardzo dobrze. Do weekendu daję ognia w rodzinnym mieście, a potem na pokładzie przez tydzień. Ten aspekt życia jest okej. Pepe pewnie jeszcze na morzach południowych. Jaka to kurwa jebana przewrotność losu. Nie spotkać się przez tyle czasu w mieście, a spotkać się gdzieś w pizdu na wyspie, w małym porcie, kawał drogi od Polski. Jedna pierdolnięta sytuacja goni kolejną pojebaną. Niech ktoś jeszze kurwa powie, że standardowe mam życie. 

bmp : :