lip 26 2004

Bez tytułu


Komentarze: 5

Kapitan na pokładzie! Wróciłem. Jeśli chodzi o alkohol, to byłem bardzo grzeczny. Jeśli chodzi o pozostałe rzeczy, to byłem jak niemowlę (oprócz srania w gacie - tego nie robiłem). Można powiedzieć, że pobyt udany, ponad 400 mil zrobionych. Wrócilem odżywiony, napmpowany witaminami, więc teraz mogę to spożytkować na wódę. Remont był bardzo skuteczny i sił mam wiele. Najbliższe dwa tygodnie zapowiadają się bardzo dobrze. Do weekendu daję ognia w rodzinnym mieście, a potem na pokładzie przez tydzień. Ten aspekt życia jest okej. Pepe pewnie jeszcze na morzach południowych. Jaka to kurwa jebana przewrotność losu. Nie spotkać się przez tyle czasu w mieście, a spotkać się gdzieś w pizdu na wyspie, w małym porcie, kawał drogi od Polski. Jedna pierdolnięta sytuacja goni kolejną pojebaną. Niech ktoś jeszze kurwa powie, że standardowe mam życie. 

bmp : :
kobieta zamężna
27 lipca 2004, 10:56
czy mam to jakoś specjalnie zrozumieć?
26 lipca 2004, 21:44
bo tak to juz kurwa bywa w tym pojebanym świecie,że czasami jest za mały,a czasami za duzy.ot co.wszystko.
26 lipca 2004, 19:59
Standardowe może nie, ale serialowe M jak Miłościowopodobne to tak.
26 lipca 2004, 19:18
Witaj, kapitanie.
26 lipca 2004, 18:16
Twoje standardowe zycie polega na tym ze jest cholernie niestandardowe:)swiat jest naprawde bardzo malutki:)

Dodaj komentarz