Archiwum 13 kwietnia 2003


kwi 13 2003 Bez tytułu
Komentarze: 5

Mózg mam koncertowo wyprany z myśli, wiedzy i emocji. W tle leci Taniec Węgierski Bizet’a. Jak miło. Rzeczywiście sam alkohol i stan nietrzeĄwości nie pomaga zapomnieć. Natomiast kac jest czymś rewelacyjnym. Bezmyślność spowodowana kacem bardzo pomaga. Jedna jest tylko sprawa. Kac musi być konkretny. Nie mam ciągów. To jest dobre jak sądzę. Chciałem z rana klinikiem się podreperować, ale nie uczyniłem tego. Dzisiaj ani kropeleczki, pewnie następny drink będzie w środę. Myślę, że na pewno w środę – temu facetowi nie odmówię towarzyszenia. Kobitka, która rano zrobiła mi kawkę, przyjechała na to spotkanie towarzyskie z jednym znajomym, tzn. mają się ku sobie. Oczywiście naturalną koleją rzeczy było ich nocne pukanie, ale to nie moja sprawa. Moja jest taka, że spijała z moich ust każde słowo jakie wypowiadałem. Ja generalnie nie ruszałem się dzisiaj z kanapy, zresztą wczoraj też nie, a ona tak się starała siadać, żeby być albo blisko albo wręcz obok. Mogłem wygłaszać dowolny monolog, na jakikolwiek gówniany temat, a i tak miałbym wiernego słuchacza. Wery najs. W piątek zostały mi przekazane pozdrowienia. Kobitka, która kiedyś mi się podobała przesłała przez mojego kolegę pozdrowienia. Nie widziałem jej od nocy sylwestrowej 1999/2000. Trochę czasu minęło. Do niczego wtedy nie doszło, prócz okrycia jej moją marynarką – zimna to była noc, a życzenia towarzystwo sobie składało na zewnątrz. Pamiętam, że dobrze mi się z nią tańczyło. Taka zdrowa dupa to była, o ile dobrze pamiętam. Rozsądna przy tym i niegłupia. Kurna Olek ile, bab w otoczeniu. Żeby mnie tak Pepe chciała słuchać w taki sposób, żeby mnie tak Pepe pozdrawiała. Koniec pierdolenia o Pepe. Znowu się zacznie użalanie, a tego nie potrzebujemy. Wracając, rzeczywiście rozsądna i chyba będzie trzeba się wykazać zainteresowaniem. W końcu taki kurwa jestem ładny, miły, dobrze wychowany, że wszystkie moje – tylko muszę wykazać to zainteresowanie i otworzyć japę. Ale sobie kurwa teraz posłodziłem. Pycha.    

bmp : :
kwi 13 2003 Bez tytułu
Komentarze: 4

Troszeczkę się zeszmaciłem wczoraj. Pojechałem do znajomego. Tam oczywiście alkohol, jacyś nowi dla mnie ludzie i impreza. Zasnąłem w opakowaniu. Znaczy było dobrze grane. Przebudziłem się kilka minut przed południem. Zacząłem dzień od paczki szlugów i dwóch kaw. I to kurwa było miłe. Kawki zrobiła mi jakaś panna. Dawno żadna kobitka mi nic nie zrobiła tak zupełnie bezinteresownie. Nie musiałem dupy ruszyć z kanapy. To było naprawdę miłe. Panna zajęta i nie w moim typie, ale podobało mi się jej podejście. Łeb mnie napierdala w dalszym ciągu i jakoś nie mam apetytu – kurwa dziwne.

bmp : :