Komentarze: 3
Generalnie pytanie są z gatunku - Ale jak to? Dlaczego? Czy coś się stało? Co się stało? A ja kurwa na zimno. Trzeba się rozwijać. Jestem overqualified do tego. Rzucanie pracy jest zajebistym uczuciem. Koleżanka z pracy do mnie zadzowniła. Kochająca mężatka, więc nie ma się czego bać. Pytania zadaje mi podobne do pozostałych. Dałem się trochę wciągnąć w rozmowę. Mówię, że prawdopodobnie już nigdy więcej nie będę skłonny przyjąć takiego ryzyka. Nic mnie nie ogranicza i niczego nie mam do stracenia. Koleżanka - bmp, ale przecież fajnie jest mieć kogoś. Pomyśl o tym. Koleżanko, mówię, przecież moje życie nie jest spowodowane przyjętą przeze mnie filozofią życia. Tak po prostu życie się ułożyło. Koleżnka zauważyła, żebym się pilnował, bo przegapię coś ważnego w tym moim pędzie. Podziękowałem za dobrą radę. A pomyślałem sobie w tym samym czasie, że przecież już przegapiłem. Teraz to są już tylko konsekwencje wynikające z inercji (albo czegoś). Kurwa, w marynarce jeszcze siedzę. Brrr.