Archiwum 13 października 2005


paź 13 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

Kiedyś sobie obiecałem, że nie będzie tak, że nie mam czasu. Obiecałem sobie, że dla każdego zawsze znajdę czas. Staram się tego trzymać. Cały dzień miałem zapierdolu. Mam dziadków, staruszków. Wpadłem do nich w okolicach 2100. Dopiero wtedy się udało. Wracając do domu przejechałem przez knajpę z szantami. Dawno mnie tam nie było. Z pół roku tam nie byłem. Tak się akurat złożyło, że nie byłem w ciągu dnia w domu. W knajpie byłem jedyną osobą w krawacie i innych elementach stroju wizytowego. Spotkałem znajomych. Zagraliśmy kilka rozdań w karty. Wszystkie przegrałem. Widocznie ten kto nie ma szczęścia w myłości, ten nie ma w kartach. Widocznie mój fart jest gdzie indziej i czegoś innego dotyczy. Teraz walę nasennego browara i idę ciąć komara. Panowie od blatu łazienkowego skasowali moją miesięczną pensję. Bardzo miło z ich strony.

bmp : :