Archiwum 22 września 2005


wrz 22 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

Niedoczas. Setki kilometrów, dziesiątki miejsc i dziesiątki ludzi. Wszystko na styk. Lubię to jednak. Dzisiaj wyjazd, wieczorem ochlaj. Od jutra rana sala konferencyjna. Jutro przed dziewiętnastą kolacja. O dziewiątej lotnisko. Młyn, młyn, nieustający młyn. Wczoraj jeszcze o 2100 robiłem zakupy. Kupiłem jakieś 3/4 tony różnych materiałów budowalnych. Kurwa, ciężkie było. Wczoraj się konkretnie zagotowałem. Bardzo dobrze, że tak się stało. Bardzo, zajebiście dobrze. To było bardzo potrzebne. To upraszcza moje życie. A lepiej jest, gdy ktoś prosty nie ma skomplikowanie. "Niejedna przestrzeń jeszcze mój usłyszy głos" - tego jestem pewien. Na ostrej kurwie się jedzie.

bmp : :