Archiwum 10 grudnia 2004


gru 10 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

Aż mi się nie chce rozebrać z ubrania roboczego. Jedynie wisior podszyjny wyjebałem w pizdu. Zapas piwa mi się kończy. To dobrze, bowiem oznacza to nadejście czasu właściwego na mocnego drinka. Takiego jak lubię. Mniam. I czerwonego do tego zajaram. Podwójna przyjemność. Najebię się szybko i konkretnie. Od pięciu dni żyję na dwóch kabanosach z bułką na dzień. Dlatego estymuję konkretne najebanie się. Wóda opór, szlugów opór, wszystkiego opór.

"Śpiewam dziś tej jedynej i tej jednej dziś gram.

Jej tatuaż na piersi wykłuty mam.

Śpią koledzy i morze zmęczone już śpi

A ja śpiewam tej jednej co tak bliska mi"

bmp : :