Archiwum 12 listopada 2002


lis 12 2002 tradycja
Komentarze: 8

aby tradycji stalo się zadość to lyknąlem wczoraj flaszkę jak mlody pelikan; siedzielem przed kompem i zabijalem czas; i nawet udalo mi się napisać notkę, ale się sieć spierdolila i już nie zdążylem zapisać; co wkurwilo mnie niezmierni, bo byla druga w nocy; a dziś od rana dbam o zdrowie - szklanka coli z lodem, peto do ryja i jazda - wchodzę we wtorek jak w cieple maslo; chyba trochę ode mnie czuć, ale za godzinę zniknie ten niemily odór; znowu sluchalem w nocy tych samych kawalków co zwykle i znowu mialem te same wnioski; ciągle pamiętam; tęsknię jak każdy, myślę o tym jak każdy, radzę sobie z tym jak nie każdy; pewnie może się komuś z boku wydawać, żę moczę mordę tak dla sportu albo z jakiegoś innego wyszukanego powodu; a tu niespodzianka; ja poprostu lubię - trzeba to tylko kontrolować; jeszcze jedną szklankę coli potrzebuję; a więc obiecuję, że nie dotknę się do końca tygodnia; z resztą co będę komuś kto jest dla mnie mocno nieznajomy obiecywal; mogę sobie sam obiecać, i są duże szanse, że slowa nie dotrzymam; ale zobaczymy; pewnie nie dotknę, bo potem jestem caly dzień zmęczony, choć funkcjonowanie na kacu opanowalem do perfekcji (jeżeli kac pochodzi od maksymalnie 450 gram; powyżej tej dawki funkcjonuje mi się slabo, ale też się da; no chyba że bardzo przedobrzę); koniec tych dyrdymal o  woltażu; milego dnia; będę znowu za jakiś czas; lecz nie wiem kiedy; poza tym mala strata dla innych, tak wyjątkowo tu pierdolę od rzeczy; a zaopmnialem jeszcze się przywitać - więc - DZIEŃ DOBRY; a teraz się żegnam - NARA;

bmp : :