Archiwum 10 kwietnia 2004


kwi 10 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Pociąg InterCity w kierunku na Górny Śląsk. Wsiadam sobie, zapalam sobie szluga. Wsiada do mojego przedziału trzech ostrzejszych zawodników. Złodzieje samochodów. Wracali zza wschodniej granicy. Coś nie poszło, kilkadziesiąt tysięcy byli w plecy. Zajebiste towarzystwo. Po prostu pierdolone dno. 20 minut później wsiada kolejny zawodnik. Chciał się pochwalić współpasażerom, że ma wizę do Stanów. Przez przypadek wyjął cztery paszporty. Wnioskuję, że też złodziej. I tak sobie jechałem z czterema luzakami. Spać się chciało okrutnie, ale okoliczności nie zezwoliły. Już mnie raz okradziono jak spałem w parku, nie chciałem powtórzyć sytuacji w zmienionej scenerii. Dobrze zrobiłem, bo ta trójka okradła tego co się dosiadł na końcu. Jak przygoda, to tylko z bmp.

bmp : :