Archiwum 12 stycznia 2003


sty 12 2003 znowu ja
Komentarze: 6

To i teraz powiem szczerze. Nie wszystko, ale wszyscy wiemy, że uzyskaliśmy bardzo wiele. Ufajcie mi, że przez caly czas, ufaliście mi przez caly czas. A więc wierzcie mi w to co powiem. Uzyskaliśmy wszystko co w obecnej sytuacji mogliśmy uzyskać. Resztę też uzysakmy, bo mamy rzecz najważniejszą - nasze niezależne, samorządne, związki zawodowe. To jest nasza gwarancja na przyszlość. Walczyliśmy nie tylko dla siebie, dla wlasnych interesów, ale dla calego kraju. Wszyscy wiecie jak wielka byla solidarność ludzi pracy calego kraju z naszą walką. W imieniu wszystkich zalóg strajkujących chcem powiedzeć tym wszystkim, którzy nas poparli. Walczyliśmy razem, walczyliśmy także dla was, bo przecież walczyliśmy, wywalczyliśmy prawo do strajku, uzyskaliśmy pewne gwarancje obywatelskie, od, a co najważniejsze wywalczyliśmy prawo do niezależnych związków zawodowych. Wszyscy pracujący mają zagwarantowane prawo dobrowolnego zrzeszania się w związki zawodowe. A więc prawo do niezależnych samorządnych związków. A teraz z taką samą solidarnością i rozwagą jak strajkowaliśmy, pójdziemy do pracy. Od jutra rozpoczyna się życie naszego, naszych nowych związków zawodowych. Dbajmy o to aby pozostalo ono, one zawsze niezależne i zawsze samorządne, pracujące dla nas wszystkich, dla dobra kraju, dla Polski. Oglaszam strajk za zakończony. (rok 1980)

Poprzednia notka zostala napisana pod wplywem. Takie kretyńswto popelnilem sobie. W sumie to powinienem ją usunąć, ale skoro już jest to niech będzie. Trudno. Są wzloty i upadki. W sumie chcialem napisać coś innego, a napisalem to co poniżej.  Tak to jest jak się z knajpy wychodzi za pięć siódma rano. Dobrze, że mam niedaleko. Wiele rzeczy mi nie daje spokoju. Miotam się. A w efekcie zostawiam je nieruszone, nierozwiązane. Wódka smakowala mi wczoraj bardzo czyli tak jak zawsze. A potem na bani mnie lapią jakieś przemyślenia i ogólna niezgoda na to co dookola. Mhmm. Wstalem o 16.00, o dziwo bez bólu glowy. Forma olimpijska, jedynie odczuwam lekkie zmęcznie calonocną balangą. No i lenia zlapalem, a tyle mam na jutro do zrobienia. Chyba się nie polożę do wyra, inaczej nie zdążę. Więc cześć ludziom pracy. Nara. 

 

bmp : :
sty 12 2003 no i jestem
Komentarze: 9

Niech będą pelne zdania. Ciężko mi się pisze. Rzeczywiście przekroczylem plan wielokrotnie. Mężczyzna czasem musi, a nawet powinien. Skatowany jestem do bólu. Jakoś wolno mi się pisze. Mialo być trochę, bylo dużo za dużo. Pilem wszystko, ale bylo milo. Po pijaku czas na wynurzenia. Tak też się zdarza, jest 7.05, późno, a może i wcześnie. Sam nie wiem. Poplynąlem elegancko i z klasą, wytrzymalem. Tak sobie kombinuję w tej mojej glówce i nie mogę wykombinować. Nie będę erudytą jak sang i kontestator, nie jestem tak wrażliwy jak magic, nie potrafię być aż tak swobodny jak magna, nie umiem tak ripostować jak kotka. Jakoś mnie to jebie. Jestem jaki jestem. Może i kretyn ze mnie, ale za to wlasne kretyństwo muszę znosić. Chcialbym te cechy reprezentować, ale jakoś się nie da. Lepszy jestem w rzeczywistości - nie ma tu braku skromności. Wypić potrafię dużo i lubię - i nie ma tu braku skromności także. Poprzeczkę mam postawioną wysoko, zajebiście wysoko. Nie wiem czy kiedykolwiek dorównam. Życie jest hard. A ja walczę. Znowu mi się przypomina ona i ta obecna jakby dąży do coraz bliższego kontaktu, sam nie wiem co robić, co czynić. Przedobrzylem dzisiaj. Tańczylem, a to oznacza, że jestem ladny. Już jest 7.15. Jakoś Was lubię, część mnie wkurwia niemilosiernie, część to kretyni rzadkiej klasy, a część to pajace poprostu. Jeżeli kogoś pominąlem przy tzw. pochwalach to przepraszam i pierdolę to. Nara. Dlugo będę spal. Nara. 

bmp : :