Archiwum 17 listopada 2005


lis 17 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

W piątek z Angolami. Jakiś pub. Browar i wóda. Wystarczy się pochwalić gdziekolwiek na świecie, że jest się Polakiem i na stole  ląduje wyrób krajowy z gatunku banderolowanych. Np. takie Tokyo, od razu barman wyciągnął litra spirytusu ratyfikowanego z charakterystyczną etykietą o zielonych literkach. Mnie spotkała Wyborowa. Dobra była jak zwykle. Dla odmiany w sobotę bawiłem się przy pomocy kilku butelek białego wina i słuchałem piosenek w miejscowym języku w wykonaniu live. Było miło. W niedzielę byłem we lokalu z występami artystycznymi i butelką szampana za dwieście euro. Kurwa. Dobrze, że wcześniej przytuliłem kilka piw. Za to tylu cycków w jednym miejscu nigdy się jeszcze nie naoglądałem. I tak sobie pomyślałem - kto bzyka te panie, co one są na tej scenie? I sam sobie odpowiedziałem - prymusi. Jak ja kurwa żałuję, że nie byłem prymusem. A cycki nie były duże i nie wszystkie panie były blondynkami. Dziś po pracy bawię się przy łyżce na coli. Więcej łyżki, bo od coli we łbie się pierdoli. Mam od chuja wad. Zalet jednak też mam sporo. Na przykład czasem potrafię zrobić litra i stać. Zastanawiam się, czy da się przyspieszyć. Dochodzę do wniosku, że da się. Obecnie wybieram czy będę mieszkał w hotelu czy mam wynająć mieszkanie we obcym kraju. Niby fajniejsze jest mieszkanie. Z drugiej jednak strony w hotelu mam żarcie, pranie i sprzątnięty pokój oraz gości hotelowych płci odmiennej. Wyjdzie w praniu. Business wiza w paszport i reszta jakoś pójdzie. Życie rzuca w różne miejsca. Wielu rzeczy w życiu się nie spodziewałem. Tego co się dzieje teraz też nie zakładałem. A podobno ludzie inteligentni nie dają się zaskoczyć. Widocznie miałem mylne wyobrażenie na swój temat. To się zdarza, nawet w najlepszej rodzinie. Kurwa, za słabego zrobiłem. Brrr. Będzie poprawka. Jakoś trzeba zasnąć. Jeszcze dwa tygodnie i minie rok jak nie wpierdalam paznokci. Jeszcze trzy miesiące i minie dwanaście lat jak palę oraz wprowadzam element baśniowy do szarej rzeczywistości. I tylko słyszę - bmp, Twoja sfera emocjonalna i obyczajowa uległa erozji. Kiedy przystaniesz? Odpowiadam - nie ma czasu. "Pod każdym sztandarem, byle nie białym, szukają zwycięstwa rozbite oddziały".  

bmp : :