Archiwum październik 2005, strona 1


paź 23 2005 Bez tytułu
Komentarze: 6

Dziękuję Wam Wyborcy. Uprzedzam, że od tej pory zaczynam walić w pręta jeśli chodzi o płacenie podatków. Wybrana opcja sprzyja równości noiemozliwej do osiągnięcia i prowadzącej w efekcie do pogorszenia warunków pozostałym. Wygrało przeświadczenie, że nie trzeba dbać o własną dupę. Wygrało przeświadczenie, że ma robić to za nas facet, który wprowadził chaos w mieście, którym rządził. Burdel w stolicy na każdym skrzyżowaniu. Remonty w nieskończoność. Konus z polikami napchanymi makaronem. Wybrany został kurdupel, którego wspiera Rydzyk i Lepper. Ludzie, kurwa, gdzie Wy macie rozumy? Lepper Marszłakiem Sejmu? Też gratuluję. Pierdolcie się. Lepszy pierdolony socjalizm niż samodzielność. Nie zamierzam w tym partycypować. Inaczej mówiąc nie zamierzam płacić w tym kraju podatków oraz jak najszybciej wypierdalam. Po to są raje podatkowe, żeby z nich korzystać. Już za tydzień będę miał wpis do rejestru sądowego w takim kraju. Pzdr.

(Gej Kaczko jest Twoim bratem).

bmp : :
paź 21 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

Mail'a dostałem:

Prezydentowi stolicy nic się nie udaje. Warszawiacy kochają go nadal.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy warszawiacy dowiedzieli się:

 Obiecanego triumfalnie przez Kaczyńskiego mostu Północnego nie będzie.
Przetarg został unieważniony, bo administracja prezydenta Kaczyńskiego
złamała zasady bezstronności i anonimowości. To oznacza,że w ciągu
najbliższych trzech lat żaden nowy most w Warszawie nie powstanie.

Przetarg na zabudowę placu Piłsudskiego, tam gdzie stoi Grób Nieznanego
Żołnierza, został unieważniony. Urząd Kaczyńskiego postawił inwestorom
nierealne warunki. W efekcie miasto straciło 300 tys.zł, bo tyle kosztowała
obsługa wynajętej zagranicznej kancelarii prawnej. No i miną kolejne dwa,
trzy lata, zanim nowy przetarg zostanie rozstrzygnięty.

 Pewnie przepadnie dotacja z Unii Europejskiej na warszawskie metro, bo
miejscy urzędnicy narobili błędów w dokumentach. Błędy były też w
> dokumentach dotyczących dotacji na modernizację linii tramwajowej w
> Al.Jerozolimskich. Koło nosa może przejść ok. 350 mln zł. Błędy
> powstały, choć miasto wynajęło firmę PriceWaterhouseCoopers, której
> doradcy za jedną godzinę biorą 671 zł.
>
> W rankingu polskich miast pozyskujących fundusze z UE stolica znalazła
> się na 8. miejscu. Pierwsza Bydgoszcz w przeliczeniu na głowę
> mieszkańca zyskała 1158,6 zł, Warszawa wspierana przez kosztowne firmy
> doradcze 97,36 zł.
>
> Stratę 29 mln zł w 2004 r. na budowę metra zarzucili prezydentowi
> radni z Platformy Obywatelskiej. Urząd nie wykorzystał pieniędzy z
> kontraktu wojewódzkiego i nie wyegzekwował należnych kar za opóźnienia
> w budowie stacji metra przy placu Wilsona. Zresztą stacja nadal ma
niedoróbki.
>
> Otworzono ją w najgorszym, PRL-owskim stylu, uruchomiono przymykając
> oko na ekipy remontowe poprawiające fuszerki.
>
> W stolicy panuje bałagan remontowy. Ulicę Czerniakowską wygładzono za
> 30 mln zł. Część pieniędzy natychmiast zmarnowano, bo zaraz potem
> wkroczyli tam remontowcy od wodociągów ryjąc w świeżo wypolerowanej
> nawierzchni. W ważnym dla ruchu wiadukcie przy ul. Marynarskiej
> stwierdzono błędy projektowe.
> Znów straty pieniężne, opóźnione inwestycje.
>
> Administracja prezydenta Kaczyńskiego czegokolwiek się dotknie, to
> spieprzy.
>
> Nie jest w stanie rozwiązać problemu letnich ogródków w restauracjach
> w centrum miasta czy na pustych nadwiślańskich bulwarach. W ruinę
> popada nie tylko warszawska Starówka, ale i Mariensztat. Z planów
> odnowienia dzielnicy MDM nici. Zapowiedziano likwidację bazaru na
> Stadionie Dziesięciolecia, ale urzędnicy nie sprawdzili, że firma
> dzierżawiąca obiekt ma umowę do
> 2007 r.
> Brak kompetencji i umiejętności urzędnicy Kaczyńskiego nadrabiają
> hucpą i gromkimi oświadczeniami obiecującymi lepszą przyszłość.
>
> W ciągu ostatnich dwóch miesięcy warszawiacy dowiedzieli się też, że
> prezydent Kaczyński działa niezgodnie z głoszonym w czasie wyborów
> programem: Miały maleć koszty administracji. W roku 2004 wzrosły one o
> 46 mln zł. Lwią ich część stanowiły nagrody prezydenta dla swoich
> dyrektorów, średnio po 40 tys. zł.
>
> Za rządów Kaczyńskiego każdy warszawiak wydawał w 2004 r. na
> administrację samorządową 203 zł. W Krakowie, Poznaniu takie wydatki
> nie przekraczają 160 zł. Czy mieszkańcy stolicy czują różnicę w
> poziomie usług administracji?
>
> Prezydent Kaczyński stale podkreśla swoje obrzydzenie do wszystkiego
> co komunistyczne.
>
> Kiedy jednak chce wywłaszczyć kilka tysięcy mieszkańców stolicy z
> zasiedziałych przez nich gruntów, zwykle na peryferiach miasta, to
> sięga po obowiązujący nadal krytykowany przez PiS dekret Bieruta. Ten,
> który nacjonalizował grunty w całej Warszawie, który jest przez
> prawicę podważany.
>
> Kiedy stalinowski dekret może być użyteczny dla interesów urzędników
> Kaczyńskiego i jego klientów, to jawi się słusznym, obowiązującym w
> III RP prawem. Ciekawe, czy w IV RP, tej już Kaczyńskiej, dekret ten
pozostanie?
>
> W mieście Lecha Kaczyńskiego miały ostatecznie zostać zablokowane
> korupcjogenne budowy centrów handlowych, zwanych mallami.
>
> Bo finansowane przez zagraniczny kapitał molle zżerają tkankę
> polskiego średniego i drobnego kupiectwa. W kampanii wyborczej Lech
> Kaczyński grzmiał, że nie dopuści do powstania kolejnego hipermarketu.
> Teraz jego urzędnicy zgodzili się na budowę nowych centrów handlowych
> na Młocinach i w Wilanowie.
>
> Rozbudowywane są istniejące: Reduta, Promenada, IKEA na Targówku,
> ursusowski Factory Outlet. W 2004 r. Powierzchnia wielkich obiektów
> handlowych wzrosła o 22,5 proc. Głosujący za Kaczorem polscy kupcy
> mogą tylko puknąć się w główkę i pomacać pustą kieszeń. No, ale każdy
> samorządowiec wie, że z wielkopowierzchniowych obiektów handlowych
> można mieć więcej.
>
> W ciągu ostatnich dwóch miesięcy warszawiacy mogli dowiedzieć się, że
> w tym czasie prezydent Kaczyński złamał głoszone przez siebie zasady
> programowe i
> moralne:
>
> Miało nie być w mieście korupcji i kolesiostwa.
> Ewa Holewińska, przewodnicząca dzielnicowej komisji mieszkaniowej,
> radna z PiS, wykupiła atrakcyjne mieszkanie komunalne, mimo iż ma
> willę w podwarszawskiej Radości.
>
> Mieszkanie w reprezentacyjnych Al. Ujazdowskich. Lokal zbył jej
> partyjny kolega Jarosław Zieliński, który długo łączył posadę radnego
> w Suwałkach z posadą burmistrza dzielnicy Śródmieście w Warszawie. Jak
> się przemieszczał szybko z Suwałk do Warszawy, to już tajemnica
> walczącego
o uczciwość PiS.
>
> Szefem Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego prezydent Kaczyński
> uczynił Andrzeja Gelberga, byłego naczelnego redaktora Tygodnika
> Solidarność.
> Prezesa wydawnictwa. Zwolnionego przez solidarnościowców po
> doprowadzeniu tygodnika na skraj bankructwa, oskarżanego przez
> niektórych współpracowników o podwójną księgowość. Teraz Gelberg
> zdołował
MPT.
> Doprowadził do strajku
> taksówkarzy przeciwko jego rządom.
>
> Centralnym punktem swojej kampanii wyborczej Kaczyński uczynił walkę z
> korupcyjnym układem warszawskim.
>
> Kiedy przyszło do głosowania absolutorium prezydenta w Radzie
> Warszawy, zagrożonemu Kaczyńskiemu mogło zabraknąć paru głosów, bo
> pokłócił się z koalicjantami z LPR. I nagle stał się cud! Prezydenta
> Kaczyńskiego poparła radna PO, wyrzucona niedawno z partii za
> interesowność Małgorzata Ławniczak-Hertel. Symbol tego korupcyjnego
> układu
warszawskiego.
>
> Największy wróg Kaczyńskiego w prezydenckiej kampanii wyborczej. Od
> tamtej pory Kaczyński przestał już walczyć z układem warszawskim.
> Poparli go też radni z SLD. Czesław Ochenduszko olał głosy lewicy i
> opuścił przed głosowaniem klub SLD. Kolejna gwiazda SLD radna Dominika
> Makarewicz nie zaprzeczała, że wiceprezydent Andrzej Urbański przed
> głosowaniem przypadkowo załatwił pracę jej bratu. Tak to absolutorium
> Lech Kaczyński uzyskał dzięki gównojadom z SLD i pozyskanym macherom z
> PO.
>
> Tym, których najbardziej atakował, plugawił, poniżał w czasie kampanii
> wyborczej. Ale okazali się dla niego swoimi łajdakami.
>
> Prezydentowi Kaczyńskiemu tylko jedno się w połowie prezydenckiej
> kadencji udało. Wybudował Muzeum Powstania Warszawskiego. Z kłopotami,
> zatrudniając tam ludzi na czarno. Udało mu się też uskrzydlić
> stołecznych dziennikarzy, którzy piszą o nim z entuzjazmem. Czy
> kochają go taką samą miłością jak radną SLD Makarewicz? W efekcie
> znakomitej kampanii medialnej (brawa dla wiceprezydenta Urbańskiego) w
sondażach Lech Kaczyński wychodzi na plus.
>
> Pewnie notowania jego wzrosną, kiedy na pustym placu Piłsudskiego
> postawi krzyż ku pamięci Jana Pawła II. To niewiele będzie kosztować,
> a pokaże, że Lech Kaczyński Wielkim Polakiem jest. W wywiadzie dla
> Gazety Wyborczej Lech Kaczyński zadeklarował, że po namaszczeniu go na
> Prezydenta RP przez wdzięczny naród zajmie się po pierwsze
> wystawianiem rachunków krzywd. Od Niemców, którzy zrujnowali Warszawę,
> od
komuchów, od różowych liberałów.
> Od korupcjonistów. To nic, że z powodu hasła walki z korupcją w
> stolicy za władania Lecha Kaczyńskiego nie ma żadnej większej
> inwestycji. To nic, że korupcyjne centrum handlowe Złote Tarasy
> przekonało prezydenta Kaczyńskiego, że jeśli zdejmie z nich znamię
> korupcji, to wszystko będzie w porządku.
> Ot, powstanie kolejne centrum handlowe w centrum miasta, czego w
> antykorupcyjnych europejskich stolicach nie ma. Ale być może ktoś musi
> zapłacić za kosztowne prezydenckie spoty reklamowe, za Justynę
> Steczkowską deklarującą, że urodzi dziecko dla PiS, dla sfory
> estradowców grających dziś dla państwa Kaczyńskich. Takie to rodzi w
każdym razie podejrzenia.
>
> Państwo Kaczyńscy nauczyli się jak nikt od konkurencyjnej elity
> politycznej, że nie ważne jest, jak się rządzi.
 Ważne, jak cię pokażą w mediach, jak zabełtasz w mózgach elektoratu. Aby pokochał. Na dobre i na złe.

bmp : :
paź 20 2005 Bez tytułu
Komentarze: 4

Jeśli o mnie chodzi, to nie zdarza mi się nudzić. Współczuję Ci odczucia nudy. Musisz sobie znaleźć jakieś hobby. Warto czymś się zainteresować. Wtedy nuda sama umknie. Rób na drutach. Pleć wiklinowe kosze. Pij wódkę. Uprawiaj marchew albo łap motyle. Wesle uznania. Jeśli ma się jakieś zainteresowanie, to człowiek umysłowo trochę zyskuje. A tak będzie dręczyć Cię nuda.

bmp : :
paź 17 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

Niniejszym zamykam sezon na lniane fatałaszki, gdyż zaczęło z deka piździć.

bmp : :
paź 16 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Tak się akurat przez przypadek składa, że wbrew pozorom jestem rodzinny. Chociaż trzeba przyznać, że moja rodzina to przykład swego rodzaju patologii. Oczywiście moi rodzice nie żyją ze sobą od wielu lat. Natomiast i tak, czy to relacje między synami a rodzicami, czy relacje między synami, czy między rodzicami, to i tak wygląda to tak samo. Każdy żyje sobie po swojemu i dla siebie. Każdy jest gdzie indziej. Każdy jest na innym etapie. Każdy na własną rękę. Dziwny to układ. 

bmp : :
paź 13 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

Kiedyś sobie obiecałem, że nie będzie tak, że nie mam czasu. Obiecałem sobie, że dla każdego zawsze znajdę czas. Staram się tego trzymać. Cały dzień miałem zapierdolu. Mam dziadków, staruszków. Wpadłem do nich w okolicach 2100. Dopiero wtedy się udało. Wracając do domu przejechałem przez knajpę z szantami. Dawno mnie tam nie było. Z pół roku tam nie byłem. Tak się akurat złożyło, że nie byłem w ciągu dnia w domu. W knajpie byłem jedyną osobą w krawacie i innych elementach stroju wizytowego. Spotkałem znajomych. Zagraliśmy kilka rozdań w karty. Wszystkie przegrałem. Widocznie ten kto nie ma szczęścia w myłości, ten nie ma w kartach. Widocznie mój fart jest gdzie indziej i czegoś innego dotyczy. Teraz walę nasennego browara i idę ciąć komara. Panowie od blatu łazienkowego skasowali moją miesięczną pensję. Bardzo miło z ich strony.

bmp : :
paź 12 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

Się wróciło dzisiaj wcześniej. Odpaliłem dźwięki na głośno, rozebrałem się. W sensie zostałem tylko w spodniach wizytowych, jaram szluga i mam w dupie. Jeszcze tylko dzisiaj jedno zebranie, a potem w trąbkę. Optymista powiedziałby dzisiaj, że mamy już środę. Pesymista, że dopiero środę. A jeżeli o mnie chodzi, to kurwa mamy dzisiaj mały czwarte. A jak powszechnie wiadomo już tylko doby brakuje do wieczoru małego piątku. Inaczej mówiąc za dwadzieścia cztery godziny mamy wigilię dużego piątku. To mnie nastraja naprawdę dobrze. Nawet to, że robole chcieli mnie w chuja zrobić, nie wkurwiło mnie jakoś bardzo. Po prostu kończę z nimi współpracę. Niestety przeciągnie się termin oddania mojego najnowszego hotelu w moje ręce. Chuj z tym. Co się odwlecze, to nie uciecze. Ważne, że już za chwileczkę, już za momencik malutki piąteczek będzie.

bmp : :
paź 12 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Poszedłem kupić coś do jedzenia. Kupiłem pół kurczaka, bochenek chleba, 3 piwa i paczkę papierosów. Mocno kawalersko. Heh.

bmp : :
paź 11 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

Na eliminacjach do mistrzostw świata zajęliśmy ostatnie miejsce. Za to piliśmy najlepiej. Ekipa z najsilniejszymi papierami. Sami instruktorzy na pokładzie. Na podusmowaniu, już w sali konferencyjnej, dostaliśmy największe brawa. Za bezprecedensowe i bezkompromisowe podejście do zawodów. Brawa jednak były tylko od konkuretnów. Orgaznizotorzy nie byli zachwyceni. Nawet próbowali nam zabronić wyjścia z portu na oficjalny trening. Niby nie byliśmy w stanie. I tak wyszliśmy w morze. Po powrocie, manewr wykonany w basenie portowym, spowodował wizytę właściciela sprzętu. Otóż ten gość rzekł - po tym numerze możecie pływać w każdym stanie. Może trochę przedobrzyliśmy i trzeba było spróbować wygrać. Nawet z perspektywy czasu nie jestem w stanie tego ocenić. I tak było fajnie. Np. byłem uprzejmy dać w trąbę i obudzić się w nieznanym mi hotelu dwa miasta dalej. Obudziłem się koło siódmej i zszedłem do recepcji (Novotelu jak się później okazało). Pytam się Pani recepcjonistki w jakim mieście jestem. Ona podała nazwę tego miasta i lekko byłem zaskoczony. Poprosiłem o szybkie piwo i telefon po transport. Jak zwykle zdążyłem w ostatniej chwili. Sprawdzałem również szczelność sztormiaka w fontannie na głównym deptaku. Okoliczni mieszkańcy byli pod dużym wrażeniem. I mam takie wrażenie, że zwycięzcy nie zapisali się tak bardzo w pamięci pozostałych załóg, jak my. Do tej pory mam gdzieś kompletną listę mailingową. I nikogo nie musiałem namawiać, żeby dał mi swój mail oraz nr tel. Nie było niestety czasu podtrzymywać znajomości. Odległości za duże. Poza tym każdy zapierdala na kieliszek chleba. Zawody. Hehe. 

bmp : :
paź 07 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Ostatniej nocy byłem uprzejmy konkretnie się załatwić przy pomocy wódki czystej. Dzięki temu udało mi się nie wstać na umówioną wizytę w banku. Zarząd się stawił bez jednego człona. Jednak o godzinie 0930 (gdy byłem uprzejmy spojrzeć na telefon i zobaczyć 22 nieodebranych) okazało się, że bardzo dobrze się złożyło. Człony zapomnieli zabrać dokumentów od księgowej. Człon zarządu powinien być przewidujący, przez co nie nadwyręża organizmu, gdy nie trzeba. W ogóle mam dzisiaj ambiwalentny stosunek do świata, otoczenia oraz społeczeństwa. Zastanawiam się czy się przypadkiem nie urżnąć z okazji piątku. Najchętniej teraz bym dokonał tej przemiłej czynności.

bmp : :