Archiwum 06 stycznia 2005


sty 06 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

Nie jestem z siebie zadowolony. Nie pierwszy raz. W kilku tematach zdarzało mi się dać dupy. Mam wrażenie, że i dzisiaj to się stało. Chciałem życiowej formy, a nie ustrzegłem się kardynalnych błędów. Co prawda dówch na jakieś dwadzieścia pułapek. Tyle, że w dupy dałem w tzw. miejscach, które powinienem znać, czuć i rozumieć na kilometr, we mgle i po ciemku, po pijaku nad ranem. I tak w rzeczywistości jest. Zabrakło jednak tego czegoś, tym razem. Zły jestem na siebie i niezadowlony. Tempo było zajebiste. Nawet nie wiem kiedy minęło te póltorej godziny z dwoma zawodnikami, na zmianę, face to face. Muszę przyznać, że czułem wstyd. Dochodzę do pewnego wniosku. Albo za wysoko mi się zdarza mierzyć albo powinienem być zawsze na kacu. Pewna prawidłowość występuje. Otóż bycie na kacu powoduje, że jestem lepszy analitycznie. I chciałbym, żeby był to egzamin z czegokolwiek. Nie był niestety.

bmp : :