Archiwum 23 kwietnia 2004


kwi 23 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Aniele, Stróżu mój, gdy wiatr mnie na morze wywieje, Ty zawsze przy mnie stój

I rano i we dnie i w noc i zawsze, gdy piany ścianą ocean splunie mi w nos

Trochę się będziesz musiał namoczyć, trochę nałatać burt

A wiem, nie masz nawet kaloszy i tyle wypadło Ci piór

Trochę pewnie zgrabieją Ci ręce, kiedy sztorm ześle Pan Bóg

Powiesz: Stary gdzie masz tę butelkę, no tę, w której trzymasz rum.

Aniele, dobrze wiesz, dla Ciebie też kubek naleję, a potem pójdziemy coś zjeść

I tylko przeżyjmy ten sztorm, a potem na jakąś chwilkę zajdziemy na pobliski ląd

Tam zdrowo się pewnie zaprószysz i bo butelkach paru

Dasz wychodne mej duszy z jakąś dziewczyną z baru

Tylko zróbmy to całkiem spokojnie, bo po co ma wiedzieć Twój szef

Że owszem bogobojnie, a jednak musiałem Cię nieść.

Aniele.

Aniele, wspominaj mnie, gdy Bóg już mi miękko pościele

na kamienistym dnie

Aniele, dobrze wiem, że wpadniesz tu kiedyś w niedzielę

lub w jakiś inny dzień

Napomknij tam komuś o mnie, po znajomości starej

i weź dla nas obu wychodne do tamtej dziewczyny z baru

Sam pewnie też się zaprószysz i zaśniesz pod powałą.

A rano będzie nas suszyć, zupełnie jak dawniej bywało.

Aniele

Aniele, Stróżu mój, gdy wiatr mnie na morze wywieje, Ty zawsze przy mnie stój

I rano i we dnie i w noc i zawsze, gdy piany ścianą ocean splunie mi w nos

Trochę się będziesz musiał namoczyć, trochę nałatać burt

A wiem, nie masz nawet kaloszy i tyle wypadło Ci piór

Trochę pewnie zgrabieją Ci ręce, kiedy sztorm ześle Pan Bóg

Powiesz: Stary gdzie masz tę butelkę, no tę, w której trzymasz rum.

Aniele.

 

Proszę sobie to wyobrazić z delikatną trąbką w tle. Tak jazz’ująco. Podoba mi się. Tak się mogę modlić. Nawet wiem, kim ma być „tamta dziewczyna z baru”.

bmp : :