Archiwum 19 sierpnia 2003


sie 19 2003 drogi wtn...
Komentarze: 3

Ja również żyję. Na odwyku nie jestem, gdyż jeszcze nie potrzebuję. Fizycznie wyrabiam, ponieważ używka przez mnie stosowana dłużej wykańcza, a i organizm przyzwyczajony intensywnym treningiem. Jeśli chodzi o płeć piękną to nie mam problemów z poznaniem nowych jej przedstawicielek i wcale nie są to maszkarony. Dość, że trzy mam na tapecie. Tyle, że nie chodzi o to. U mnie to nie był „pewien związek (a właściwie znajomość)”.

Przez pryzmat chłodnego oka dawno już spojrzałem. Dawno się zorientowałem, że nic z tego nie będzie, ale kto nie obstawia ten nie wygrywa. Dystansu do wydarzeń, które mi towarzyszą, nauczyłem się już dawno – jeślibym tego nie umiał, to dawno by mnie zamknęli w pokoju z klamką jednej strony (kłopoty i problemy lubią się mnie trzymać, ale umówmy się, że nazywamy je doświadczeniami i sprawa rozwiązana). Ja nie chciałem i nie chcę jej mieć w sensie posiadania. Prędzej skonam niż przestanę Ją kochać. Niestety życie moje tak się najpewniej potoczy, że nasze drogi już się nie skrzyżują. Jeśli dodamy intensywność mego życia to mam zdecydowanie mniej czasu od niej. I nie mówię tu używkach, bo nie o to chodzi. Raczej przygody me mogą to spowodować. Jednakże zawsze jest druga strona medalu – złego diabli nie biorą a i linię życia ponoć mam długą (niestety nie wierzę w takie bajki).

Podsumowując. Cieszę się, że ułożyło się Tobie wtn. Ja też „spokojnie” żyję i nie zadręczam się wspomnieniami. Plany moje średniookresowe są mniej więcej sprecyzowane i rozpocząłem ich realizację. Długookresowych planów jeszcze brak, ale przyjdą z czasem. Pić zawsze dużo piłem. Ostatnio może więcej. Wracam powoli do dawnych ilości. Mam przyjaciela. Kilka innych spraw też się układa. Jednak kochać jej nie przestanę.  

bmp : :