Archiwum 29 lipca 2003


lip 29 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Tak sobie kombinuję i dochodzę do wniosków przeróżnych, które to nie robią na mnie wrażenia. No, może jeden z nich robi. To co nie robi zbyt wielkiego wrażenia , to są przygody moje. Siedzenie w pierdlu może być dla kogoś nie do przyjęcia. Trudno, nie moja sprawa. Pierdel w ostatni weekend i poprzedni też, to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Błahostki oraz zwykła ludzka złośliwość. Bandytą nie jestem, sumienie mam czyste i w dupie mam głęboko te osoby, które w jakikolwiek sposób będą próbowały (a są i takie, które już próbują) mnie oceniać za wskoczenie do puszki. Wypada najpierw wiedzieć co się stało, a potem oceniać. Taką mam koncepcję. Dawanie w gaz oraz ogólne złe prowadzenie się mojej osoby jakoś też nie robi na mnie wrażenia. Jedyny wniosek z całości, który mnie dręczy jest następujący – Pepe nie wróci. Tak mi się wydaje. Mógłbym stanąć na głowie i nie wróci. Jest milion różnych rzeczy, które mógłbym zrobić, a ona i tak nie wróci. Tak mi się wydaje. Ani do trzeźwego bmp, ani do pijanego. Kiedyś na początku pisania bloga stwierdziłem, że nie dam się żadnej babie wpędzić w alkoholizm. Dziś tych słów tak pewny nie jestem, choć na pewno można zawsze zawrócić. Tylko nie ma po co. Pepe nie wróci, choć ciągle ją kocham i tak już pewnie zostanie.. Mnie z gorzałą jest dobrze i wcale mi nie przeszkadza. Nawet jeśli bym chciał się z kimś związać, to i tak to nie wychodzi. Bo wkurwia mnie, gdy jadąc zwykłym samochodem, tramwajem, czy innym chujstwem nie jest mi dana możliwość pokazania, że jednak coś we łbie mam, że można ze mną rozmawiać. Jak tylko przeskoczę do limo, to zaraz się chętne do rozmowy znajdują. Takie kwiatki. I tak kurwa na każdym kroku. Kiedyś przypłynąłem do Mikołajek z kumplem. Dosiedliśmy się do jakiegoś stolika w wiosce żeglarskiej. Pierwsze pytanie – przypłynęliście żaglówką? – drugie pytanie – własną? – trzecie pytanie – a to pewnie i samochodem swoim przyjechaliście? Traf chciał, że na wszystkie pytanie była jedna odpowiedź - tak. Od razu spotkaliśmy się z zainteresowaniem. Kazałem im spierdalać. I niech kurwa nikt mi nie mówi, że to są nieistotne sprawy dla nich. Szukanie bezpieczeństwa jest naturalne, więc proszę mi tu nie pitolić o istotności jebanego wnętrza. Wnętrza, które jak się okazuje, na chuj jest potrzebne. Ważne jest pierdolone pierwsze wrażenie. A ja kurwa stanowczo odmawiam robienia na kimś dobrego wrażenia poprzez założenie na siebie metek i demonstrowanie siły nabywczej. Oczywiście wiadomo, że są wyjątki, ale one potwierdzają regułę. A w moim przypadku i mojego jebanego szczęścia pewien jestem, że na wyjątek nie trafię. Nie ma się w takim razie czym przejmować. Byle nie zdechnąć przed rodzicami. Nikogo innego przejętego tym faktem nie będzie. Jedna osoba będzie, ale ta osoba już mnie prosiła, żebym zajął się jego prochami w razie czego. Bardzo nie lubię sytuacji, gdy rodzice składają własne dzieci do ziemi. Dlatego postaram się, żeby tak się nie stało, potem będzie z górki. Inaczej by to wszystko wyglądało, oj inaczej. Tak widocznie musi być. Musiałem mocno nagrzeszyć. Jebać.

bmp : :