dzień jak dzień
Komentarze: 2
I mamy środę. I jak zwykle dzieje się niewiele. Poczytalem sobie jakieś blogi, różnych ludzi. No kurwa jestem pod wrażeniem , co jeden to lepszy poeta albo poetka. Rzadkiej klasy jest to twórczość. Ode mnie to macie od razu nagrodę Nobla, Oscara, nagrodę MTV i co tylko jeszcze chcecie. I tak trzymać.
A tu nie będzie tego typu pierdól. Są dwa kolory: czarny i bialy. Tak albo tak - żadnego kombinowaina na silę i robienia z siebie życiowego mądraly. Racjonalność, a nie jakiś zludny świat, który nie istnieje. Co z tego, że jest ok, ale nie istnieje.
Nie jaram od rana. Dobry jestem, co? 1 listopada minie 7 albo 8 lat jak pierwszy raz chcialem rzucić. Może tym razem się uda. Oby. Za 3 dni mam już się nieporównywalnie lepiej czuć (tak mówią konowaly jedne). Ile kasy zostanie. Kiedys policzylem nie ilość wydanych pieniędzy (strach liczyć), ale ilość wypalonych papierosów - jestem w okolicach 50000 sztuk. Kolor zielony przy tej notce, bo to jakoś zdrowo. A Marlboro dalej lubię i będę lubil, ale oglądać - fajne mają spoty.
A i mam dla was poezję. Tytul: "Grupa".
Wasza grupa
moją grupę
może pocalować
w dupę,
pozdrawiam;
Dodaj komentarz