wrz 14 2002

dupa zbita


Komentarze: 1

Tak jak już kiedyś zauważylem, jak się jebie to się wszystko jebie. No i jak zpowiadalem, tak też zrobilem. Dalem w palę. Obudzil mnie kac. Pierwsza myśl: Gdzie auto i dlaczego mnie tak morda napierdala. Dostalem w mordę. Szkód jakichś wielkich nie ma, ale boli trąba i wargi. Ale chuj z tym, morda nie szklanka. Nawet nie mialem co walczyć - to raz, a dwa już nie bylem w stanie. Nawet nie widzialem jak wroga ręka zataczala luk. Potem kutas zlapal za taborety, ale nie zdążyl, bo wlączyli się do gry inni goście lokalu. Jezu jak  mnie czerep rypie. Auto stalo w pobliżu miejsca noclegu - to dobrze. Niedobrze, że wracając pierdolnąlem jakąś babę. Jebana stala i stala na tym skrzyżowaniu i pusto bylo i zamiast ruszyć to jeszcze przyhamowala. No a ja już chcialem jechać. I takie kwiatki. Znowu parę tysi pójdzie się jebać. Znowu dostanę zwyżki w ubezpieczalni. A wszystko na potwierdznie moich teorii. Nie dość, że baba na mej drodze tak jechala, że pierdolnąlem (tak w ogóle to mialem pewnie jeszcze we krwi sporo i nadal mam) to jeszcze kolejna chujca z ubezpieczalnią (ta ubezpieczalnia). Baby mnie prześladują do chuja. Wszytko mi spierdolą. Starczy już szkód. Na drzewo!

Tak. To nie jest zbyt udany tydzień. Nie da się go zaliczyć do koncertowych. 

I niech ktoś w końcu coś zrobi z tym pierdolonym, w dupę jeabnym "eu", bo mnie krew zalewa. 

bmp : :
schizka
14 września 2002, 16:56
to ciekawy wieczor miales ;)

Dodaj komentarz