Bez tytułu
Komentarze: 7
Dawno nie spędzałem czasu aż tak bezproduktywnie. Marazm. Tak mało rzeczy ma ostatnio sens. 1500 się zbliża, więc trzeba zacząć czynić jakieś plany na wieczór. Co prawda coś tam mi przebąkiwała moja nowa stara koleżanka, że chce pogadać. Nie wiem czy chcę się wikłać w jakąś bezcelową rozmowę. Przecież powtórzę to samo co wczoraj i nic to nie zmieni. Jest tylko Pepe. Koniec wyjaśniania. Gdyby nie było Pepe, to pewnie coś by z tego było. Niestety sytuacja jest inna i w związku z tym sprawę uważam za zamkniętą. Idąc dalej tym tropem, dam dzisiaj w pałę bardzo. Dawno się nie poniżyłem i czuję przez skórę, że nadchodzi ten moment. Zastanawiam się tylko czy dać w trąbę w mieście pałętając się po knajpach czy może na działce u znajomych. Ta druga opcja jest bardzo kusząca, ale prowadzenie samochodu na kacu grozi odebraniem prawa jazdy w związku z ciągle wydychanym alkoholem. Ten sport mnie zniszczy, ale chwilami pomaga. A co się zabawię to moje i tylko moje i nikt mi tego nie odbierze i samo tez nie odejdzie. „Piliśmy dużo, no bo cóż, każdy w kieszeni miał swój nóż”. Chciałbym ten wieczór spędzić z Pepe. Okoliczności jednakże nie pozwolą na to. Widzieć mnie nie chce, to i pewnie nawet dzwonić nie mam po co. Ale ja jeszcze kiedyś spróbuję. Kurwa nie odpuszczę. Nie przypominam sobie, żebym się kiedykolwiek w życiu dobrowolnie poddał, to i tym razem nie dam nikomu tej satysfakcji.
Dodaj komentarz