kwi 26 2010

...


Komentarze: 3

Turbodymoman prasuje jedną koszulę w piętnaście minut. Bmp zawstydził Turbodymoman’a. Wyprasował dwanaście koszul w sto dwadzieścia minut. Żadnych kantów na rękawach. Bmp osiągnął poziom ekspercki. Bmp nie wierzył, że kiedyś go osiągnie. Bmp pamięta jak trudne były początki w dymaniu Turbodymoman’a. Turbodymoman wydymany. Dwanaście wyprasowanych koszul oznacza drugie tyle niewyprasowanych, lecz czystych. Do tego należy dołożyć te brudne. Straciłem rachubę. Mówiłem, że wzmacnia mi się pierwiastek żeński. Szafę mam jak baba. Z drugiej jednak strony w ten sposób spędzone sto dwadzieścia minut pozwala mi na dwa i pół tygodnia bez kontaktu z żelazkiem. Brak kontaktu z żelazkiem cieszy mnie każdego dnia. Można powiedzieć, że po pierwszym dzwonku budzika już się cieszę, że nie mam kontaktu z żelazkiem. I tak do wieczora się cieszę. A jak już mam komplet wyprasowany, to kurwa ponad miesiąc mam w dupie te czynność. Nawet jak se kurwa posolę ubranie.

bmp : :
sang
09 maja 2010, 09:55
Zajebiste są koszule w drobną kratę, bo nie widać, że są wymiętolone jakby psu z gardła wyjęte były. Nie trzeba prasować. Ja wolę.
27 kwietnia 2010, 14:40
A mój Małż to nawet nie wiem czy przez 7 lat małżeństwa miał w ręku ze dwa razy żelazko (jak byłam z dzieckiem dłużj w szpitalu i poprasowane rzeczy sie skończyły)... on mówi, że go "odrzuca" od żelazka. Taką alergię cholera ma. Mnie też odrzuca. Ale ja sie regularnie odczulam stosując terapię szokową, czyli aplikuję sobie czynnik uczulający w ilości 2-3 godzin
27 kwietnia 2010, 09:23
Hehe, szkoda, że mój chłop nie jest taki chętny do prasowania :D

Dodaj komentarz