lip 31 2008

...


Komentarze: 8

 

U pana lekarza byłem. Niczego już mi nie wolno. Nie wolno mi surówek. Nie wolno mi herbaty. Kawy też nie. Mielonego też mam nie wpierdalać. I smalec odpada. Oliwa również. Schabowy jedynie bez panierki. Rybki wędzonej nie uświadczyć mam już nigdy. Wina mi zabronił. Piweczko ma iść w odstawkę. Lufę mogę walnąć tylko od czasu do czasu. W bardziej niż umiarkowanej ilości. Rosołek ma być chudziutki. Czarny chleb odpada. W grę wchodzi tylko biały, w bardzo małych ilościach. Nawet wędlinę mam wygotowywać. Kurwa. Pięknie się załatwiłem. I z tego właśnie powodu opierdoliłem 400 gramową goloneczkę pod dwa piwka - „Nie wezmą mnie żywcem. Mam nowy plan. No pasaran. No pasaran.”

03 września 2008, 23:17
schabowy bez panierki łatwiej przyrządzić, biały chleb ma mniej goryczki, ryba to (powiedzmy sobie szczerze) śmierdzi jak cholera, chudziutki rosołek dużo tańszy, a taka lufa... jak ona będzie smakowac jak już będzie!
Szu
03 września 2008, 21:33
No i BMP wyciągnął kopyto.Już wresień toć.trzeba było sie słuchac lekarza.
25 sierpnia 2008, 23:46
Gratuluje...
18 sierpnia 2008, 21:41
No skoro masz umierać to nie o kleiku ryżowym!
17 sierpnia 2008, 10:06
wrzod czy co?w kazdym razie przerabane:)
01 sierpnia 2008, 12:19
współczuję... tak na suchym pysku...
01 sierpnia 2008, 11:34
Ja pierdziele, prawie nic nie możesz :/
01 sierpnia 2008, 07:53
No ale jaka diagnoza?!

Dodaj komentarz