maj 27 2008

...


Komentarze: 3

 

Oczywiście jestem arcyidiotą. Każdego dnia się bardziej w tym utwierdzam. Mimo, że wcześniej już byłem wystarczająco w tym utwierdzony. Niedawno usłyszałem najpiękniejszy komplement jaki kobieta może bmpowi powiedzieć – Ty bmp, jesteś naprawdę pierdolnięty. Naprawdę było mocno zaakcentowane. Co ja na to? Ja na to – dziękuję. I pomyślałem sobie, że nie ma dysonansu między wrażeniami odbieranymi przez otoczenie a tym jak się zachowuję. Znaczy, że sukces. Obraz nie jest zafałszowany. Znaczy, że jestem kurewsko prawdziwy. Mój szef także doskonale zdaje sobie sprawę jaki jestem. Ani jedna informacja o mnie nie została przed nim zatajona. Mimo tego, notowania stale mi rosną. Jak coś robić to dobrze. Jak pić, to profesjonalnie. Jak dokazywać, to po bandzie. Jak w robocie, to też pro. Z moich obserwacji jednak wynika, że nie jestem jeszcze degeneratem. Chwilowo mi się tak wydawało. Zły punkt odniesienia brałem. Benchmarking ma to do siebie, że się lubi spierdolić, gdy się chujowymi posłużyć założeniami. Się okazało, że założenia mi się spierdoliły. Na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy miałem okazję zaobserwować kilka jednostek. Tzw. korporacyjne pedały, które patrzą na tytuł na wizytówce. Przez pryzmat bryki lubią człowieka ocenić i nazwę pracodawcy. Sposób w jaki korzystają z używek nie jest mi bliski. Myślałem, że przerobiłem zadania z zakresu używek we wszelkie strony i we wszystkich wariantach. Różnica między nami jest jednak taka, że są całkowicie zdegenerowani. Czego nie mogę jeszcze powiedzieć o sobie. Jeśli więc przyrównać do nich moją skromną osobę, to mój wynik jest bliski doskonałości. Oczywiście odniesienia można szukać po drugiej stronie i wtedy mój wynik jest trochę bardziej niż marny. I jeszcze jedno się okazało w nieodległym czasie. Zupełnie niezależna opinia. Kobiety jednej. Kobiety, która nie jest mną zainteresowana i ja nią nie jestem. Na tej podstawie sądzę, że stwierdzenie było obiektywne. Otóż naprzeciw stwierdzenia, że jestem nadętym sztywniakiem, zostało powiedziane coś zupełnie odwrotnego. Otóż, że podobno bez względu na sytuację i okoliczności jestem bardzo wyluzowany. Tak zaobserwowała. Heheheh. I to mnie się podobie. To co? Po 100 gram? Pod peto? Namówiłem się. Niech będzie pod mentolowe tym razem.

Załoga!!! Tak stoimy! Tak pijemy!!!

30 maja 2008, 12:55
Dolaczam sie do sheryll ;]. W sumie, to od jakiegos juz czasu wydaje mi sie, ze ludzie dosc czesto Cie oceniaja, a Ty bierzesz to mocno pod uwage, robiac co jakis czas "rachunki sumienia".
28 maja 2008, 19:52
Wiesz bmp, jak Ci zależy to ja Ci takie komplementy mogę częściej prawić
zołza1704
27 maja 2008, 23:40
No to po 100 gram, choć u mnie na smutno dzisiaj :( Rozmowa o rozwodzie była. So be it, ja się temu poddaję. Odezwij się. Pzdr.

Dodaj komentarz