sty 08 2008

...


Komentarze: 5

Na prawym tyle letni kapeć. Tysiąc pincet pizdziesiat przez góry do przejechania. Z czego aż około sześćdziesięciu kilometrów autostradą. A warunki są jakby niekorzystne. Kwartał jednak umawiałem to spotkanie i opuścić teraz nie mogę, choć mam serdecznie dość. Z powołaniem się minąłem. Jutro rano muszę się zameldować na miejscu. Powinienem zostać złotową. Niedługo to już jednak. Ostatnie podrygi ostrygi. Kwitung w biurko razem z kluczami do mieszkania, kluczykami do bryki, papierami i innymi pierdołami co mi przysługiwały. I rób sobie sam. Jak to masz w zwyczaju mówić – masz łeb i chuj to kombinuj. Więc się zastosowałem do Twojej rady i wykombinowałem, że pierdolę takie warunki. Lepszych mi nie dasz, to się goń. 

12 stycznia 2008, 21:23
Tak sobie mysle... u Ciebie to zawsze skrajnie jest. Pozdrawiam cieplutko :).
P.s. do zabawy przystap ! ;]
zołza1704
10 stycznia 2008, 00:38
Trzymam kciuki, Bitmapku :)
08 stycznia 2008, 18:52
Ostatnie podrygi zdychającej ostrygi, mówi się ;)
jasna-dziewczynka
08 stycznia 2008, 17:31
ok, ale skoro jestem dziewczyną i nie mam chuja [no, przynajmniej nie swojego] to jakie powiedzonko pasuje do mnie w takich sytuacjach? masz łeb i cipę to kombinuj? przecież się nie rymuje. bez sensu.
08 stycznia 2008, 10:31
Aż tak źle w tej pracy, może to jeszcze przemyśl

Dodaj komentarz