...
Komentarze: 5
Tak się dzisiaj zastanowiłem na drzwiami do mieszkania. Bardzo dobrze, że one są ognioodporne i 30 minut mają za zadanie żywioł powstrzymywać. Oznacza to, że mam jeszcze 29 minut na skończenie flaszki od wybuchu. Ogień na klatce w budynku i ja kulturalnie spożywający bez marnotrawstwa. Nie nerwowo. W 29 minucie wyrzucam przez balkon linę (w domu moim takie coś się zdarza występować ze względu na zainteresowanie różnymi dziedzinami, np. malarstwem i operą) i spokojnie z kolejną flaszką i dokumentami w kieszeni zjeżdżam i udaję się do najbliższej ławki lub przystanku wraz z gośćmi oraz przygodnie napotkanymi przechodniami. Wspaniałe są drzwi ognioodporne.
Zawsze zanim poczuję, że to już urlop wpierdol okrutny dostaję. Zawsze bowiem jakieś osiem tysięcy rzeczy pozostaje do załatwienia. Wszystko zajęło mi dzisiaj 10 godzin bez czasu na piergnięcie. A dopiero o 2000 cokolwiek dopiero się zjadło. Przelot bez wpierdolu na talerzu miał dwadzieścia cztery ha. Abstrahując lub inaczej mówiąc pierdoląc dzień dzisiejszy właśnie jestem na etapie pakowania się. Bycie na urlopie czuję zazwyczaj dopiero, gdy siadam w ruszającej bryce z tyłu lub gdy kołowanie się rozpoczyna. Także zanim poczuję bycie na urlopie czeka mnie jeszcze siedem godzin bicia tradycyjnego rekordu przy pomocy pojazdu kołowego i kilka godzin na lotnisku. Czekanie naturalnie poświęcę wprowadzaniu elementu baśniowego do szarej rzeczywistości. Najbardziej lubię się zrobić do poderwania kół i obudzić się po dotknięciu. Taka tam słabostka związana z podróżowaniem. Jeśli Państwo pozwolą, to się odmelduję do odwołania, gdyż urlop na mnie oczekuje w towarzystwie palm i oparów alkoholu. W Nowym Roku zadowolenia z roboty, odcinka szczęścia prywatnego, seksu oraz tym podobnych.
pozdrawiam
Dodaj komentarz