paź 16 2005

Bez tytułu


Komentarze: 2

Tak się akurat przez przypadek składa, że wbrew pozorom jestem rodzinny. Chociaż trzeba przyznać, że moja rodzina to przykład swego rodzaju patologii. Oczywiście moi rodzice nie żyją ze sobą od wielu lat. Natomiast i tak, czy to relacje między synami a rodzicami, czy relacje między synami, czy między rodzicami, to i tak wygląda to tak samo. Każdy żyje sobie po swojemu i dla siebie. Każdy jest gdzie indziej. Każdy jest na innym etapie. Każdy na własną rękę. Dziwny to układ. 

bmp : :
17 października 2005, 12:53
a widziałeś kiedyś rodzinę chociaż trochę nie-patologiczną? bo ja nie.
17 października 2005, 09:55
To chyba nie patologia ale dosc normalne. Patologie to mam u swojej kolezanki, osoby wieku lat 44 ,ktora siedzac na stypendium codziennie dzwoni do mamusi i wyplakuje jaki to swiat niedobry.A matka sie pyta czy zalozyla cieple majtki i zakrecila gaz.
A z tym wiatrem w ryj sprawa zabawna- jak czytam Twojego bloga w pracy to ludzie nadstawiaja ucha ciekawie, wiedza, ze to musi byc to fajne, ale niestety nie rozumieja

Dodaj komentarz