Bez tytułu
Komentarze: 9
Od prawie tygodnia nie miałem na ręku zegarka. Całymi dniami nie wiem która jest godzina. Strasznie mi z tym dobrze. Powód tego stanu nie jest fajny, ale jakoś da się żyć. W ciągu trzydziestu dni drugi raz jestem na antybiotykach i drugi raz na zwolnieniu. Ciekawe czy firma jest zadowolona. W zimie nic mi nie jest. Przyszło lato i ja raz w miesiącu choruję. Orgaznim tylko w dupę dostaje tymi lekami. Do roboty dopiero w poniedziałek. I od właśnie następnego poniedziałku zaczynam liczyć ilość dni do końca. Najpierw zacznę od tygodni. Dni przyjdą w swoim czasie. W stosunkowo niedługim czasie przyjdą. Ta przygoda się kończy. Trzeba iść gdzie indziej. Dziad.
Przeczytałam większosc notek. Gdybyś miał 18-19 lat może byłoby mi cię żal \"graczu\".
Kto żyje przeszłośćią nie ma przyszłości.
Przeczytałam większosc notek. Gdybyś miał 18-19 lat może byłoby mi cię żal \"graczu\".
Kto żyje przeszłośćią nie ma przyszłości.
Jest to pierwszy blog, który zainteresował mnie na tyle, żeby nie uciec od niego po przejrzeniu dwóch wpisów. To jest coś! Z pewnymi rzeczami się zgadzam, z innymi - nie. Ale masz we mnie bmp oddanego czytelnika.
W pewnym sensie jesteśmy do siebie podobni, ale mniejsza o to. Podoba mi się, że potrafisz połozyć (a może rozlać ;-)) kawę na ladę, identyfikujesz się z ludowością (wulgaryzmy) i piszesz w specyficzny sposób.
Na koniec coś, co lubi ponoć powtarzać znajomy mojego kolegi: \"staczać się trzeba powoli, żeby starczyło na całe życie\".
Pozdrawiam!
11:11
Dodaj komentarz