Bez tytułu
Komentarze: 9
Coś wypadło i Mazury nie wyszły. Trudno. Jeszcze spróbuję podskoczyć tam 22 kwietnia, wcześniej nie zdążę. Jak się nie uda, to dopiero w maju albo i nawet w czerwcu się pojawię w krainie Wielkich Jezior Mazurskich. Harmonogram nie pozwala na inne rozwiązania. Ciekaw jestem czy podczas tego lata znowu mi się telefon rozładuje na wodzie a ona się odezwie i zostawi wiadomość. Po czym ja oddzwonię po dwóch dniach i usłyszę, że chciała przyjechać, ale teraz już nie. Pamiętam jak mnie pytała czy ją wezmę w rejs. Proste, że chciałem wziąć. Taki śródlądowy rejs, żeby nie było dużo roboty i rzygania. Pamiętam jak musiała wtedy (jak zwykle zresztą) wspiąć się na palce, żeby mnie pocałować, a ja się lekko wtedy pochyliłem. W podobny sposób witała się ze mną w hall’u. Stawała na palcach, zakładała mi ręce na szyję i dostawałem długie buzi. Potem często w tej pozycji patrzyliśmy w lustro, które wisiało na ścianie w przedpokoju. Ten widok wrył mi się w pamięć bardzo. Koniec wspominek. Idę sobie ugotować jakąś pastę.
Dodaj komentarz