gru 22 2004

Bez tytułu


Komentarze: 4

Ktoś o ps. Ja był uprzejmy zauważyć, że nie mam jaj. Zwrócenie uwagi, że nie mam owych jaj jest cokolwiek nie na miejscu. Ciekawe na podstawie jakich danych ów ktoś tak twierdzi. Doskonale sobie zdaję sprawę ze swoich braków i ze swoich wad. Nigdy jednak nie doszedłem do tego, że nie mam jaj. Zawsze wydawało mi się, że jest odwrotnie. Ciekawe co takiego miałbym zrobić, żebym w oczach wyżej rzeczonej osoby zaczął mieć jaja. Może kurwa mam się szczeniacką dumą unosić? Że niby ktoś mnie nie chce, to ja tego kogoś też pierdolę? Właśnie to nie jest dowód posiadania jaj. Brak jaj to konformizm, to pójście na pół gwizdka, to brak walki i podnoszenie rąk na po pierwszym wystrzale, to francuskie bohaterstwo. Nie mówię, że jeszcze walczę. Przegrałem bitwy, przegrałem wojnę. Przegrałem, ale bez poddawania się. Po prostu zostałem zajebany, ale bez plamy. To są właśnie jaja. Nikt się kurwa nie wycofał. Przecież szacowałem. Przecież zawsze była opcja, że nie będzie tak jak chcę. Zaryzykowałem licząc się z tym co może się stać. Wiedziałem co się będzie działo ze mną, jeśli nie pójdzie po mojej myśli. Podniosłem jednak rękawicę. Nie spierdoliłem. Wszystko dlatego, że zawsze będę walczył o to, żeby być szczęśliwym.

bmp : :
25 grudnia 2004, 21:17
jak mu sie nie chce czytac cyt.: \"pepe to pepe tamto\" to niech nie czyta... proste
iwcia_iwon
23 grudnia 2004, 14:31
czego jak czego ale braku jaj nie mozna ci zarzucić
23 grudnia 2004, 00:44
Masz. I jaja i rację. Chiałabym żebyś miał też szczęście.
23 grudnia 2004, 00:12
Zdawanie sobie sprawy z wlasnej porazki,niemocy.To bardzo pozadana cecha u wiekszosci

Dodaj komentarz