Bez tytułu
Komentarze: 4
Tak z wieczora, a może z rana (bo przecież już po północy) zagotowałem się. Ciśnienie pod dwieście, puls pod 150. Bliskie osoby potrafią wyprowadzić z równowagi bardzo sprawnie. I to nie Pepe sprawka tym razem. Znów usłyszałem, że nie można na mnie liczyć. Jak zwykle było to obliczone na wkurwienie mnie. Na 0600 mam budzik, przy tej adrenalinie nie zasnę. Z tego też powodu walę rudą wódę na myszach. Dla zdrowotności, żeby łatwiej zasnąć. Bo w dupie się ma to, że jestem wykończony. "Bo może choroba mnie nęka" - tak usłyszałem. Ja na to, a może kurwa sobie przypominasz, że to ja lądowałem na EKG. Otrzymałem argument nie do kurwa wyjebania = Bo masz taki życiorys. Równie dobrze można powiedzieć - "Bo jutro jest wtorek". Co ma kurwa pierdolony piernik do jebanego wiatraka? Prócz mąki oczywiście.
Dodaj komentarz