gru 06 2004

Bez tytułu


Komentarze: 3

Muszę przyznać, że nieźle mi w białej koszuli. Nigdy jakoś na to nie zwróciłem uwagi. Aż na mej drodze napotkałem lustro. To się kurwa będę kanonu trzymał. Może to i dobrze Pepe dla Ciebie, że nie jesteś ze mną. Trzeba by było wstawać, zrobić śniadanie, wyprawić do roboty. A tak dalej nie musisz wcześnie wstawać, a ja sam wszystko sobie zabezpieczam. Nie umiem tylko prasować jebanych koszul. W innych obszarach poruszam się nadzwyczaj sprawnie. Za sześć godzin znowu trzeba będzie być na stand by'u. Teoretycznie więc powinnienem udać się na spoczynek, wypocząć i ruszyć rano w bój. Mam jednak pierdolone problemy ze spaniem. Poprzewracam się znowu z boku na bok, nad ranem zasnę. Później nagle wyrwany ze snu dźwiękiem budzika telefonu komórkowego, pokonam z zaspanymi oczami drogę na dół do łazienki z prysznicem. Ogolę się, umyję, zrobię coś czego nie umiem, czyli wyprasuję koszulę, może zjem śniadanie i wypierdolę przez drzwi jak strzała. Ciekawe ile jeszcze lat mnie czeka bez konsekwencji dla organizmu. Od chuja. Złego diabli nie biorą.

bmp : :
06 grudnia 2004, 16:30
na pewno kiedyś nauczysz sie prasować koszule ;D
06 grudnia 2004, 00:33
ja zawierze ostatnim zdaniom i pojde sie dalej marnowac. a koszule sie prasuje delikatnie (mialo wszystko wyjasnic)
06 grudnia 2004, 00:31
zatem spokojnych snow, a z tym zlym to sobie nie schlebiaj ;)

Dodaj komentarz