sie 20 2004

Bez tytułu


Komentarze: 10

Kondycję mam olimpijską. Tak jak powiedziałem, tak zrobiłem. Wróciłem na kort. Na razie gram z trenerem, muszę się wstrzelić, żeby nie kompromitować się przy grze ze sparingpartnerem. W każdym bądź razie w sobotę byłem pierwszy raz po długiej przerwie. Jak już udało mi się wypluć płuca, wyszły mi oczy, złapała mnie kolka, wtedy postanowiłem rzucić okiem na zegarek - tak żeby sprawdzić czy to aby już nie koniec. Okazało się, że grałem dopiero niecałe 20 minut. Należy jednak pamiętać, że nie uprawiałem niczego przez ostatnie pięć lat. Widać, że siedzenie w bryce, przy biurku oraz w knajpach, a także wóda z papierochami służy kodycji fizycznej. Oczekiwałem rychłego zgonu. Były takie czasy, że laałem po korcie sześć godzin w czterdziestostopniowym upale. Wrócę jednak do formy. Znaczy postaram się znaleźć złoty środek między życiem dotychczasowym (nie jest takie złe), a powrotem do poprzedniego sportowego. Powoli zaczynam myśleć o basenie (byle nie za szybko, bo to może być szok dla organizmu), może trochę na rower. Wszystko to jednak w przyszłości. Nie ma co nadwyrężać organizmu, jeszcze się wyeksploatuje albo coś. Na najbliższe dwa weekendy przewidziane jest sportowe alkoholizowanie się w kulturalnym towarzystwie welonów, smokingów i muszków.

bmp : :
PIOTR
18 maja 2006, 20:42
PISZE PRACE LICENCJACKA POTRZEBUJE DEFINICJI ALKOHOLIZOWANIA JAK BY MUGŁ KTOŚ MI POMUC BYŁ BYM BARDZO WDZIĘCZNY ZGURU DZIEKI
01 września 2004, 17:15
Sluchaj glosu serce! Go for the gold baby! PS. Zycze duzo mocnych trunkow i mocna glowe, tak zeby sie nie najebac przed 10.
qe?
31 sierpnia 2004, 04:01
przydusiles sie ktoryms tym krawatem czy jak?
30 sierpnia 2004, 22:21
Jak dzialanie 2KC ? potwierdzone badaniami doswiadczalnymi? wlasciwie to nie dlatego pisze... zauwazam zmiane..wiesz..chcialbym pojac sile, ktora pozwolila Ci zmienic nastawienie do zycia...ten zwrot o 150%..jak nauczyc sie przestac liczyc z innymi? podczas gdy we wnetrznosciach zeberek pulsuje cos takiego.. to serce..ktore bije..pamieta..i kocha..kochac nie przestanie...
heartland
24 sierpnia 2004, 10:11
Śluby? Dziękuje, nie tańczę.
zmieniona...
22 sierpnia 2004, 19:20
i to sie nazywa ambitny plan! :)
20 sierpnia 2004, 20:57
No proszę - pisałam Ci na GG że jadę na wesele, czyżbyś też takie atrakcje miał w planie??
20 sierpnia 2004, 19:05
...no to się jutro poalkoholizujemy razem w kulturalnym, weselnym towarzystwie ...
20 sierpnia 2004, 18:40
Zapewniem Cię, że te dwa życia da się pogodzić.
hauser
20 sierpnia 2004, 10:45
też bym się napił. a sportowe alkoholizowanie się na tego rodzaju stypach zawsze wywoływało we mnie refleksje natury filozoficznej.

Dodaj komentarz