lip 16 2004

Bez tytułu


Komentarze: 5

Wstalem na zejabistym kacu, gdzies na jakiejs wyspie na jednym morzu. Okazalo sie, ze Pepe tez bedzie na zaglach, na tym samym morzu. Chuj z tego bedzie, taka mam koncepcje. Gdy dalem w pale jeszcze w Polsce na Mazurach, to jakos sie skontaktowalem i sie okazalo, ze bedzie tutaj chwile po mnie, ale nie do konca wie czy sie spotkac, poniewaz bedzie ze swoim absztyfikantem. A mnie calkiem niezle wychodzi dowodzenie - jak zwykle.

Nie spalem dlugo, pierwszych 6 nocy wyjetych plus sztorm, ale wiadomo - bmp od zawsze poddaje sie ostatni.  

bmp : :
18 lipca 2004, 20:48
...
Jaa (Justyna)
18 lipca 2004, 01:08
Trzymaj się!!
17 lipca 2004, 21:14
...absztyfikant to jedno z moich ulubionych słów;)... a ty sang tak do końca nie chciej ... kac to w końcu nic przyjemnego;)...
16 lipca 2004, 15:08
I Ty tak cały czas szlakiem wodnym z tych Mazur na morze? Skoro Ty ostatni, to zawiadamiam - ja się jeszcze nie poddałam. Trzymaj mocno stery.
16 lipca 2004, 13:48
Nieważne co byś pierdolił- jak będę już duży to chcę mieć tak jak Ty. To takie hemingwayowskie! Czy absztyfikant to to samo co przydupas?

Dodaj komentarz