lis 19 2003

Bez tytułu


Komentarze: 8

Wspomnienia odżywają. Kłopoty się piętrzą, a stosunki z otoczeniem pogarszają się.

bmp : :
20 listopada 2003, 19:23
Byłeś u mnie; teraz ja tu zajrzałam... i nie wiem co napisać: wszystko nie będzie tu pasowało.To może na razie tyle, że i ja będę tu zaglądała...i że zerknęłam też na październik..
19 listopada 2003, 22:17
moze czas na kolorowego drina?
19 listopada 2003, 22:02
Sprawdziłam. Rzeczywiście zasugerowałam coś takiego. Wierzę, że jest coś, co nie uległo zmianie - Twoje uczucie. To budzi szacunek. Ale czuję, że włazisz na kruchy lód i słyszę, jak ten lód trzeszczy. I jeszcze coś mi się nie zgadza... jutro jeszcze raz przeczytam Twój list, już późno. Dobranoc.
19 listopada 2003, 21:30
Nie chciałabym, żebyś pomyślał, że Cię atakuję. Nie czuję złości, nie ma we mnie agresji. Może wtedy, za pierwszym razem... ale był to raczej jakiś żal, nie wiem co. Zastanawiające jest to, że powtarzasz, że nie jesteś uzależniony, mimo, że ja nic takiego nie powiedziałam (a może powiedziałam, czyżbym tak się zapędziła? Zaraz sprawdzę). Widzisz... ja Ci nie napiszę, że nie jestem uzależniona, bo równie dobrze mogłabym Cię przekonywać, że nie jestem skoczkiem narciarskim. Skąd takie myśli bmp?
19 listopada 2003, 21:21
No to niewesoło.
19 listopada 2003, 18:49
Wiesz co myślę... czymś, do czego chce się wrócić jest związek: poczucie bezpieczeństwa, oparcie, możliwość odpoczynku, w pewnym sensie poczucie wolności... Nie kocha się za nic, miłość bezwarunkowa jest możliwa tylko między rodzicami a dziećmi. Namiętności są takie kruche, jedno okropne wydarzenie, jedna rana i rozsypują się w pył. Ale to oczywiście tylko moje zdanie.
19 listopada 2003, 18:22
.... " gdyby dziecko dało za wygraną przy pierwszym upadku, nigdy nie nauczyłoby się chodzić".....
19 listopada 2003, 18:08
samokontrola, zmiana otoczenia... i troche szczescia, hehe;)

Dodaj komentarz