mar 23 2009

...


Komentarze: 4

Głowy jakoś nie miałem do pisania. Z jednej strony, gdy się przyjrzeć, prowadzę strasznie monotonne życie i czas na mojego blogusia powinien się znaleźć. Z drugiej jednak, gdy przeanalizować wszystkie dane, to czasu tego nie ma tak wiele. Stale coś się dzieje. Coś co mocno absorbuje uwagę, czas i inne zasoby. Oczywiście są pewne zmienne, które się nie zmieniają. Ilość wypalanych papierosów i wypitego alkoholu są tymi niezmiennymi zmiennymi. Firma, w której kiedyś pracowałem już zgłosiła wniosek o upadłość. Kolejna firma, w której pracowałem sprzedała wydzieloną część do innej, razem ze mną. Pracodawcy zmieniają mi się jak rękawiczki. I nie jest to dobre. Czytając bowiem mój życiorys można postawić fałszywą tezę, że mnie ciągle skądś wypierdalają albo ja odchodzę ze względu na jakieś niedostosowanie. Chuj w to jednak wbijam z całej siły, gdyż jak na razie płacą. A póki płacą na dwa procent populacji, to ja naprawdę ryja mam uśmiechniętego. I jeszcze podwyżki zażądam. Albowiem kryzys, którego w Kraju nad Wisłą nie ma, mam głęboko w dupie. W życiu osobistym też jakby niekryzysowo. Istnieje Osoba Bez Fiuta, która ma do mnie słabość i nawet ceni sobie spędzanie ze mną czasu. Dodatkowo jako chłopak morowy wybieram się na urlop dziesięciodniowy. Wiadomo jaką konwencję mój urlop przyjmie. Będę spał na małej przestrzeni. Wpierdol będzie z puszek Do tego będzie drogo. A na dokładkę na pewno zepnę się z kimś powodu generowanych decybeli. Z kimś kto na zatwardzenie mówi: Verstopfung. I dlatego będzie pięknie. „Jesteście nienormalni. Prognoz pogody nie słuchacie? Ja bym tego nie zrobił. Do tego nocą???” No rzeczywiście było dziewięć do dziesięciu. Nawet paw mi wyskoczył pierwszy raz w życiu z powodu przebywania na chybotliwym obiekcie. Z innych powodów pawie wcześniej się zdarzały wielokrotnie. Tym razem jednak przepaliłem smak pawia szlugiem. Usta obtarłem w rękaw sztormiaka. W porcie stanąłem na 0800. Wypiłem piwo. Szybko. Szybko też poszedłem spać. Tyle ze wspomnień. Praca dyplomowa czeka. Trzeba pisać, a powietrza coraz mniej. Szkoły się zachciało idiocie. Zachciało się czegoś, co się już z głowy miało. Nigdy nie mów nigdy, gdyż kretynizmy do głowy przez całe życie przychodzą. A jak już się zaczęło, to skończyć trzeba.

 

01 kwietnia 2009, 21:18
Taaa... A juz myslalam, ze dawca sie stales gdzies po drodze. Milo Cie widziec znow :). I jedno slowo mi tu tylko nie pasuje - "...blogusia..." - :D. Ale to nie mnie ma przeciez pasowac ;).
Pozdrawiam :).
majkamb1
28 marca 2009, 18:53
język masz faktycznie nieprzeciętny, ale o to przecież chodzi :)
24 marca 2009, 09:02
Dokładnie to samo zdanie zwróciło moją uwagę :D Hahhahahaa. A najbardziej ze wszystkich przedstawionych tu faktów ucieszył mnie ten, że jest Osoba Bez Fiuta :)
23 marca 2009, 23:00
"Chuj w to jednak wbijam z całej siły...." :D Ty to potrafisz słowa składać w zdania, w sposób niebanalny :)
Pozdrawiam.

Dodaj komentarz